W zeszłym roku przed Mistrzostwami Świata Paula Gorycka odniosła poważną kontuzję i nie pojawiła się na starcie wyścigu w Lenzerheide. U progu sezonu 2019 przepytaliśmy Paule co u niej słychać, jak się czuje po kontuzji oraz jakie ma cele na nadchodzący sezon!
namtb.pl: Zacznijmy od Twoich celów na sezon 2018 i tego głównego, czyli Mistrzostw Świata- co wydarzyło się przed wyścigiem?
Paula Gorycka: W ubiegłym roku zależało mi na tym, żeby zbudować formę, która pozwoli mi na walkę o dobre lokaty na mistrzostwach Europy i świata oraz zdobycie medalu mistrzostw Polski. Jako pierwsze z wymienionych imprez były MP. Dobrze, że dzięki ekipie z Mrągowa w ogóle doszły one do skutku… Tam niestety nie udało mi się zrealizować moich założeń. Po wyścigu nie byłam zadowolona z rezultatu, ale jednocześnie miałam świadomość, że trasa znacznie odbiegała od tego, z czym na co dzień spotykamy się na międzynarodowych zawodach, więc mój smutek nie trwał długo. Dziewięć dni później stanęłam na starcie mistrzostw Europy, gdzie po bardzo dobrym wyścigu zajęłam 21. miejsce. Przed mistrzostwami świata czułam, że forma jest w porządku, co pokazał też finał Pucharu Świata w La Bresse. Niestety niedane mi było wystartować w Lenzerheide, bo dwa dni przed startem uległam na trasie poważnemu wypadkowi.
namtb.pl: Czekaliśmy niecierpliwie na wieści o Twoim stanie zdrowia. W połowie stycznia opublikowałaś na swoim profilu na Facebooku informację, że wracasz na rower, ale jeszcze musisz kontynuować rehabilitację. Czy teraz już jesteś w pełni sprawna i czujesz się gotowa, aby rywalizować z najlepszymi?
Paula Gorycka: Jestem pod opieką specjalisty, który pozwolił mi wrócić do wyczynowego uprawiania sportu i ścigania. Na rowerze nie odczuwam żadnych dolegliwości związanych z kontuzją, ale kontynuuję rehabilitację, bo chcę, żeby moja ogólna sprawność była taka jak przed wypadkiem. Zakładam, że będę na to potrzebować jeszcze dwóch miesięcy.
namtb.pl: Jak teraz czujesz się na rowerze podczas treningów, wyścigów? Zmieniło się jakoś postrzeganie przez Ciebie “świata z siodełka”?
Paula Gorycka: Do tej pory nie zauważyłam różnicy. Oczywiście na początku było ciężko, ale szybko wróciłam do stanu sprzed wypadku. Na wyścigach, w których w tym roku startowałam, też wszystko było dobrze. Starty były też tak dobrane, żeby stopniować trudność i żeby płynnie dojść do ścigania na poziomie Pucharów Świata.
namtb.pl: W tym roku rozpoczęłaś sezon bardzo wcześnie, bo już na zimowej etapówce Snow Epic. Jak oceniasz swoje dotychczasowe starty?
Paula Gorycka: Bardzo pozytywnie. Snow Bike Festiwal w Gstaad miał mi dać odpowiedź czy jestem gotowa jeździć na rowerze górskim. Bo dopiero na tej etapówce po raz pierwszy po wypadku wjechałam w teren… Wcześniejsze treningi wykonywałam tylko na szosie. Test wypadł dobrze – na podjazdach nawiązywałam równorzędną walkę z liderkami, a to co straciłam, było efektem zachowawczej jazdy na zjazdach. Kolejne zawody, czyli dwie etapówki i wyścig XC w Grecji też dały mi pozytywnego kopa. Wizja 9 startów na przestrzeni tylko 11 dni powodowała u mnie swoisty respekt. Okazało się jednak, że na Salaminie rozkręcałam się z dnia na dzień i szło mi coraz lepiej. Z kolei w Turcji przez cały czas walczyłam o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Jestem więc bardzo zadowolona z pierwszej części sezonu.
namtb.pl: Co sądzisz o kadrze Polski Elity, z którą miałaś przyjemność rywalizować w Grecji?
Paula Gorycka: Dobrze, że kadra w ogóle w jakiś sposób funkcjonuje. Na pewno brakuje, chociażby zgrupowań dla Elity – odbywają się one dla młodszych kategorii, a do tego kilka startów dla elity, więc coś tam się dzieje. Wiadomo, że teraz priorytetem są kwalifikacje olimpijskie. Przez moją kontuzję z ubiegłego roku i obecną kontuzję Kasi Solus-Miśkowicz oraz to, że na ME i MŚ nie było polskiej drużyny, mamy wyraźnie utrudnione zadanie. Razem z Mają Włoszczowską to nasza trójka punktuje w rankingu olimpijskim, a może się okazać, że mimo iż pierwszy rok kwalifikacji olimpijskich zamyka się z końcem maja, to i tak Kasia będzie trzecią punktującą (kolejne polskie zawodniczki mają na razie za mało punktów, żeby liczyły się one do rankingu olimpijskiego). Na razie ciągle mamy dwa miejsca, ale ich utrzymanie w obecnej sytuacji jest wyzwaniem. I to powinien być absolutny priorytet działań kadry.
namtb.pl: Jakie masz plany na najbliższe tygodnie?
Paula Gorycka: Prawie cały marzec poświęcam na treningi. Kolejne zawody to C1: w Langenlois, Monte Tamaro i Buchs. Wrócę więc do ścigania w formule olimpijskiej i na tych zawodach skupię się w głównej części sezonu.
namtb.pl: Jakie są twoje cele na ten sezon? Liczą się wyniki, cyfry, a może odczucia?
Paula Gorycka: Wszystko po trochu. Mam kilka celów treningowych, w których istotne są cyfry. Z kolei ich osiągnięcie powinno umożliwić mi zajmowanie satysfakcjonujących miejsc na wyścigach. A odczucia związane z kolarstwem to nie jest cel sam w sobie. Chodzi o to, żeby to, co robię, sprawiało mi radość i pozytywnie napędzało – tutaj liczy się całokształt działań, nie tylko sport. Chcę zachować równowagę, która jest ważna zwłaszcza wtedy kiedy coś nie idzie tak, jakbym sobie tego życzyła.
namtb.pl: Na jakich wyścigach planujesz pojawić się w Polsce?
Paula Gorycka: Chciałabym wystartować w Jeleniej Górze i obowiązkowo na Mistrzostwach Polski.
namtb.pl: Na czyje wsparcie możesz liczyć w tym sezonie?
Paula Gorycka: Już trzeci rok reprezentuję barwy Strüby-BiXS Team. Sponsorzy tytularni zapewniają nam finansowanie i sprzęt. Do tego dochodzi świetna praca ludzi z drużyny – przede wszystkim trenera Andreasa Kurmanna oraz mechanika Hanspetera Zgraggena. Mam też przyjemność współpracować indywidualnie z trzema firmami, których filozofia idealnie wpasowuje się w sport. Polska marka Duo Life dostarcza mi naturalnych suplementów diety, ich działanie odczuwam bardzo wyraźnie. I nie chodzi o magiczne i błyskawiczne zmiany, ale o długotrwałe efekty i realną poprawę samopoczucia. Firma Royal Bay zaopatruje mnie w odzież kompresyjną. Szeroki asortyment pozwala mi skorzystać z pozytywnych efektów kompresji niezależnie od tego czy podróżuję, chcę się zregenerować po dłuższym treningu lub po prostu zapobiec opuchliźnie nóg. Na koniec bułgarska marka Roobar, która produkuje batoniki proteinowe i węglowodanowe wykorzystując przy tym tylko naturalne składniki. Towarzyszą mi na dłuższych treningach, podczas regeneracji, a czasem jako przekąska, zwłaszcza w podróży. Wszystkim tym, którzy mnie wspierają – wymienionym tu osobom i firmom, ale też mojej rodzinie i przyjaciołom – bardzo dziękuję!
namtb.pl: No i w końcu, czego powinniśmy Ci życzyć w tym sezonie?
Paula Gorycka: Zdrowia i szczęścia 😉
namtb.pl: W takim razie życzymy dużo zdrowia i szczęścia! Powodzenia!