Cink, dla którego niedzielny występ był jednym z najważniejszych startów w sezonie, rozpoczął wyścig bardzo aktywnie, podążając za nadającymi najmocniejsze tempo: Mathieu van der Poelem i Nino Schurterem. Długo jechał na trzeciej pozycji, dopiero w końcówce pozwalając się wyprzedzić dwóm innym zawodnikom. Piąta lokata jest jednak zarówno dla niego, jak i całego zespołu wielkim sukcesem.
– Jestem bardzo szczęśliwy. Przed wyścigiem mówiłem, że przyjeżdżam tu, by wygrać i zrobiłem co w mojej mocy, aby tego dokonać. Starałem się jechać z Schurterem i Van der Poelem. Co prawda nie utrzymałem ich tempa, ale długo zajmowałem trzecią pozycję. W końcówce zapłaciłem za to, tracąc dwie pozycje, ale i tak mogę być z tego występu zadowolony – podsumował Ondrej Cink.
Z sukcesu Czecha na jego rodzimej ziemi bardzo cieszył się drugi z kolarzy Kross Racing Team – Sergio Mantecón, który po bardzo dobrym występie w Albstadt (13. pozycja), tym razem miał sporego pecha.
– Nie wystartowałem najlepiej, potem miałem jeszcze problem z obręczą i zmuszony byłem odrabiać straty. W pewnym momencie byłem już w szóstej dziesiątce, a ostatecznie ukończyłem wyścig jako 27. Bardzo cieszę się jednak z sukcesu Ondreja, który na swojej ziemi, przed swoimi kibicami dokonał wielkiej rzeczy – mówił Hiszpan.
Ekipa Kross Racing Team po raz kolejny zaprezentuje się w akcji już w kolejny weekend, podczas Jelenia Góra Trophy Maja Włoszczowska MTB Race.