Plan na weekend był prosty. W sobotę zgrupowanie drużyny: wspólny trening i ładowanie baterii. W niedzielę zacięta walka podczas raciborskiej edycji Bike Atelier Maratonu. Częściowo udało nam się ten plan wykonać, ale było też kilka niespodzianek. Pierwszą część założeń zrealizowaliśmy w pełni. Dobry, techniczny trening na ścieżkach Bike Parku na Palenicy w Ustroniu, to był solidny zastrzyk dobrej sportowej energii. Nawet nasz rekonwalescent Darek Batek zaczął powoli odzyskiwać siły. W ekipie nie brakło też Gustawa Dądeli, który wybierał nieco odmienne trasy. Spektakularne skoki wzbudziły emocje, uznanie i nomen omen skok adrenaliny.
✔ Bike Atelier Maraton Racibórz – Michał Kucewicz 1. w kategorii / 5. open
✔ Bike Atelier Maraton Racibórz – Maciej Pitach 3. w kategorii / 7. open
✔ Bike Atelier Maraton Racibórz – Michał Kwiatek 3. w kategorii / 65. open
W niedzielę ogień był niewątpliwie. Żar lał się z nieba, podnosząc poprzeczkę startującym w Raciborzu, bo 56 km w 34. stopniach Celsjusza to zupełnie inny poziom ścigania. O 11:30 wystrzelono na start i 5-cio osobowa lokomotywa CST 7R MTB Teamu ruszyła z impetem. Od początku szli mocno, trzymając się razem. Osobnym rytmem pojechała Michalina i to ją zgubiło w przenośni i dosłownie, gdyż choć pędziła po zwycięstwo, ale pomylony zakręt wywiódł ją na złą trasę. Kiedy się zorientowała, na nadrobienie straty było już za późno i tym razem do mety dotarła bez triumfalnego. Męska część drużyny kręciła mocno, z zacięciem i prawdziwym „team spirit”. Niestety błąd przy zmianie w prowadzeniu grupy zakończył się kolizją, upadkiem i poważną kontuzją Michała Neumanna. W myśl zasady jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, koledzy w pierwszej kolejności pomogli Michałowi się pozbierać i dopiero ruszyli w pogoń za odrobieniem straty. Finalnie Michał Kucewicz, Maciek Pitach i Michał Kwiatek stanęli na podium w swoich kategoriach na odpowiednio pierwszym i trzecich miejscach.