Dzisiejszy wyścig sztafet to kontynuacja dominacji Szwajcarii w tej konkurencji. Od trzech lat w składzie zwycięskiej sztafety jest Jolanda Neff. Dzisiejsze złoto to jej czwarty medal światowego czempionatu w tej konkurencji. Oto co po wyścigu Szwajcarka powiedziała w wywiadzie dla UCI:
Po raz trzeci z rzędu zostałaś mistrzynią świata z reprezentacją Szwajcarii. Jak się z tym czujesz?
– Jest świetnie. Nowe przepisy, które nakazują wystawienie dwóch kobiet w składzie wiele zmienił, ponieważ, co oczywiste, dziewczyny pokonują trasę wolniej od mężczyzn. Dlatego też w drużynie muszą być dwie zawodniczki, które zrobią dobry czas. Super, że mieliśmy w składzie Sinę (Frei) i mnie. Zarówno ona, jak i ja jesteśmy w reprezentacji od trzech lat. Dodatkowo Nino, Janis i Joel zrobili naprawdę świetną robotę. W rywalizacji drużynowej każdy musi pojechać świetnie, samemu niczego się nie osiągnie. To był świetny występ całej drużyny. To niesamowite uczucie startować i zwyciężać reprezentując nasz kraj.
Świetnie rozpoczęłaś te mistrzostwa. Teraz przed Tobą występ indywidualny. Jak się na to zapatrujesz?
– Zawsze strasznie ciężko jest ścigać się na dystansie jednego kółka, ponieważ dajesz z siebie absolutnie wszystko, a w połowie podjazdu zauważasz, że i tak nadal masz kogoś na kole. Interesujące będzie porównać czas okrążenia z dzisiejszej rywalizacji z dziewczynami, które ścigały się w pozostałych sztafetach. Trzeba być ostrożnym porównując te wyniki, ponieważ czasami ktoś mógł zostać przyblokowany na trasie lub zawodnik jadący przed mógł zaliczyć upadek, więc nie wiesz wszystkiego na temat formy rywalek, jednak nadal jest to interesujące. Dzisiejszy wyścig dostarczył mi wiele emocji i mam nadzieję, że sobotni będzie równie ekscytujący.