Wakacje za nami, a Ty wciąż czekasz na prawdziwą rowerową wyprawę? Nic straconego, podpowiadamy, w jakie rejony Polski się wybrać i jak zaplanować trasę last minute. Oto nasze propozycje.
Nad morzem? Z Helu do Władysławowa
Połączenie odpoczynku nad Bałtykiem z rowerową wycieczką pozwoli spalić kalorie przyswojone w nadmorskiej smażalni czy podczas wypadu na gofry.
Warto zdecydować się na jazdę fragmentem szlaku R-10 biegnącym od Świnoujścia, aż po Hel (łącznie 446 kilometrów). O ile w całości trasa ta może być zbyt długa (choć zachęcamy do takiego wyzwania), to polecamy odcinek o długości 84 km, który rozpoczyna się na Helu, a kończy we Władysławowie. Trasa ta uznawana jest za jedną z najpiękniejszych nad polskim wybrzeżem. Droga prowadzi częściowo przez szlak latarni morskich, które stanowią ciekawe urozmaicenie wyprawy.
– Jeżeli zabrakłoby nam sił, możemy skorzystać z komunikacji między tymi miastami, która jest bardzo dobrze rozwinięta, często kursujące pociągi, pomogą nam dotrzeć do celu – mówi Piotr Kryński, mistrz Polski juniorów w kolarstwie górskim, na co dzień zawodnik Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team. – Gdybyśmy chcieli się wybrać rowerem szosowym z bardzo cienkimi oponami, kostka, z której jest ułożona ścieżka rowerowa, może nam w pewnym stopniu odebrać przyjemność z wycieczki – weźmy to pod uwagę. We wrześniu ruch nad Bałtykiem powinien być już nieco mniejszy – dodaje Piotr Kryński.
Wyciszyć się na Szlaku Stu Jezior
O ile nadmorskie widoki mogą zapierać dech w piersi, o tyle nadal można tam we wrześniu spotkać turystów. Miejscem, w którym można się wyciszyć na dwóch kółkach jest niewątpliwie Szlak Stu Jezior, jedna z pierwszych tras rowerowych w Wielkopolsce. Droga liczy w sumie 110 kilometrów i biegnie w kierunku Pojezierza Międzychodzko- Sierakowskiego, nieopodal Puszczy Noteckiej. Na jej paśmie spotkać można tereny z lekkimi pagórkami, piaszczyste odcinki, wiele obszarów wiejskich, leśnych i pól. Po drodze zobaczyć można sad jabłkowy w Pamiątkowie, powozownię w Sierakowie czy gotycki kościół w Kamionnie. Szlak oznaczony został średnim stopniem trudności o kolorze czarnym. To idealna opcja dla rodzin z nieco starszymi dziećmi, które chcą aktywnie spędzić czas.
Lubuskie – coś dla fanów przyrody
Park Narodowy Ujście Warty jest unikalną na skalę europejską ostoją ptaków wodnych i błotnych. Żyje tu prawie 240 gatunków ptaków, z czego około 160 to gatunki lęgowe.
Na terenie parku organizowane są m.in. wycieczki, jednodniowe zajęcia tematyczne, jak również kilkudniowe warsztaty ekologiczne czy obozy ornitologiczne.
Przez park wiedzie kilka szlaków pieszych i rowerowych, a także dwie ścieżki przyrodnicze „Ptasim szlakiem”, prowadzące przez najbardziej atrakcyjne tereny. Przez Park przebiega fragment (12,3 km) żółtego szlaku rowerowego Dąbroszyn–Gostkowice, którego łączna długość to 28,7 km. Co ciekawe, teren parku jest także udostępniony dla amatorskiego połowu ryb, w wyznaczonych do tego miejscach.
Wycieczka okazją do treningu
Czas na propozycję dla tych, którzy w trakcie urlopu lubią być fit. – Przez Roztocze przebiegają trzy główne trasy rowerowe. Najdłuższa z nich – Centralny Szlak Rowerowy (257 km) biegnie od Kraśnika, aż do Lwowa i jest oznakowana kolorem czerwonym. Stanowi ona zdecydowanie najtrudniejszy szlak na Roztoczu, skierowany przede wszystkim do zaawansowanych kolarzy – opowiada Piotr Kryński. Inna trasa Ziemi Józefowskiej (74 km) obejmuje silnie zalesiony fragment Roztocza Środkowego. Teren oznaczony na mapie barwą zieloną, pokryty jest licznymi pagórkami, polami oraz krętymi drogami. Najkrótsza trasa prowadzi do Florianki (13 km, trasa żółta) i stanowi idealne rozwiązanie dla początkujących czy na wspólną wycieczkę z rodziną.
Góry Stołowe – jedziemy i podziwiamy
Warte polecenia są trasy biegnące przez Park Narodowy, które wyznaczone zostały w sposób umożliwiający dotarcie na rowerze do najciekawszych fragmentów Gór Stołowych. Zarówno bardziej wymagający, jak i mniej zaawansowani sportowcy, powinni znaleźć coś dla siebie.
Trasa Góry Stołowe-oznakowana w terenie kolorem niebieskim tworzy pętlę biegnącą po granicy otuliny Parku, m.in. przez Tłumaczów, Radków, Duszniki-Zdrój, Kudowę-Zdrój czy Czermną. Całkowita długość trasy po stronach Polskiej i Czeskiej wynosi aż 126 km.
Z kolei Trasa Szczeliniec (kolor zielony) w całości biegnie na terenie Parku Narodowego. Tworzy ona mniejszą, liczącą 24 km pętlę: Karłów-Pasterka-Droga nad Urwiskiem-Skalne Grzyby-Batorów-Karłów. Jest ona idealna dla początkujących sportowców.
– Jeżeli zamierzamy skończyć wycieczkę po godzinie, nie musimy się szczególnie do niej przygotowywać, bo gdyby działo się cokolwiek niepokojącego, jesteśmy w stanie wrócić pieszo. Niestety zawsze jest małe „ale” – na rower obowiązkowo musimy mieć kask-dla własnego bezpieczeństwa. Jedna pomyłka lub potknięcie, szczególnie w górach, może się źle skończyć – podsumowuje Piotr Kryński.