Według niektórych źródeł historia mechanicznego dopingu sięga roku 2005, ale jak dotąd jedyny przypadek wykryty w zawodowym kolarstwie miał miejsce w 2016 roku, kiedy silnik został znaleziony w rowerze przełajowym Femke Van den Driesschen, belgijskiej kolarki U23. Od tamtego czasu UCI podwoiło wysiłki, aby spróbować wykryć ukryte mechanizmy mogące przynosić korzyści kolarzom, niezależnie od kategorii, w której startują.
Podczas Pucharu Świata w Val di Sole, zwycięzca kategorii U23, Rumun Vlad Dascalu (Brújula Bike Racing Team) był jednym z zawodników wybranych przez komisarzy UCI do przeglądu jego roweru. Oto jak przebiega cały proces sprawdzania roweru.
Gdy tylko zawodnik przekroczył linię mety świętując swój sukces, komisarz UCI zbliżył się do maszyny Vlada Dascalu (Protek FS Team) i przybił na niego czerwoną pieczęć. Od tego momentu sędzia UCI nie rozstawał się z rowerem do zakończenia całego procesu.
Następnie rower wraz z kolarzem zostali skierowani do miejsca, gdzie zlokalizowana była kabina rentgenowska. Tam w obecności zawodnika oraz jego zespołu rower był skanowany w poszukiwaniu niedozwolonych mechanizmów.
UCI podczas poprzednich kontroli ustaliło, że posiada dowody na istnienie 3 typów mechanizmów w dopingu mechanicznym: koła elektromagnetyczne i silniczki montowane w piastach oraz suportach. Z tego powodu komisarze UCI zwracają większą uwagę w rowerach górskich na przednie i tylne piasty oraz suporty.
Po wizualnym badaniu w skanerze komisarz podaje zgodny wynik (oznacza brak dopingu mechanicznego) ale jeśli uzna to za konieczne, może zadecydować o konieczności rozmontowania roweru. Podczas całego Pucharu Świata w Val di Sole pomiędzy Short Trackiem a wyścigami XCO zostały przeprowadzone 22 kontrole, wszystkie ze zgodnym wynikiem. Podczas tych kontroli wybrane zostały między innymi rowery Mathieu Van der Poel’a i Filippo Colombo.