Tosia Białek (WKK) – wywiad – rzeka z Mistrzynią Polski XCM do lat 23

Tosia Białek (WKK) - kolarka, piłkarka, studentka. Jak udaje jej się łączyć to wszystko na wysokim poziomie? Wywiad - rzeka z aktualną Mistrzynią Polski U23 w maratonie MTB, w którym poruszamy między innymi wątki motywacji, rozwoju, pasji, wielkiego zamiłowania do sportu i poważnych życiowych decyzji na granicy dorosłego życia.

0

Tosia Białek (Warszawski Klub Kolarski) – aktualna Mistrzyni Polski U23 w maratonie mtb, srebrna medalistka Mistrzostw Polski XCO w kategorii U23, dwu krotna brązowa medalistka Akademickich Mistrzostw Polski 2020.

Namtb.pl: Jak się zaczęła twoja przygoda z kolarstwem? Jak długo jeździsz na rowerze?

Moja przygoda z kolarstwem zaczęła się w Młodziczce, to w tamtej kategorii wiekowej zaczęłam startować w regionalnych wyścigach Mazovia MTB Maraton, na jednym z nich wypatrzył mnie trener Warszawskiego Klubu Kolarskiego, Błażej Maresz i zaproponował starty w barwach WKK. Na początku nie sprawiało mi to zbyt dużej przyjemności, a mój trening opierał się na startach w zawodach co weekend. Wszystko zmieniło się zimą, przed rozpoczęciem sezonu w kategorii juniorki młodszej. Dostałam wtedy swój pierwszy plan treningowy i tak wkręciłam się w jego realizację, że zostałam w kolarstwie do teraz realizując założenia treningowe w stu procentach.

Namtb.pl: Polskie środowisko kolarskie usłyszał o Tobie na poważnie chyba dopiero w zeszłym roku, co prawda wcześniej sięgałaś po złoty medal Mistrzostw Polski XCM w Juniorce, ale tak naprawdę w roku 2019 kiedy dwa razy otarłaś się o podium Mistrzostw Polski XCO i CX w kategorii U23, a także z bardzo dobrej strony pokazałaś się na kilku wyścigach wyższej rangi w kraju. Ludzie zaczęli się zastanawiać kim jest ta dziewczyna z WKK?  Czy doszłaś do tego ciężką długotrwałą pracą, czy jakaś zmiana miała na to wpływ?

Tak, bardzo długo walczyłam o podium podczas Mistrzostw Polski XCO w Mrągowie w 2019 roku, ale traciłam bardzo dużo czasu przez objazd dropa, chyba to zaważyło o braku medalu z tej imprezy. Jednak wracając do pytania, moje podejście do ścigania odmienił rok  2018 kiedy grając w piłkę zerwałam więzadła i cały sezon przepadł. Okres rehabilitacji bardzo mnie wzmocnił, zaczęłam lepiej czuć się na rowerze, schudłam. Dziękuję lekarzowi, który przeprowadził operację oraz fizjoterapeucie Mateuszowi Naworolowi. Zimę przepracowałam spragniona jazdy na rowerze po dłuższej przerwie. Tak naprawdę największy progres zanotowałam dopiero w tym sezonie, wielkim zaskoczeniem nawet dla mnie była wysoka dyspozycja podczas pierwszych zmagań w tym roku. Wszystko dzięki temu, że mimo kwarantanny nie odpuściłam żadnego treningu. Były takie dni, że nie byłam w stanie zrobić nic innego oprócz zadania zleconego przez trenera.

Namtb.pl: Wróćmy do wspomnianej wcześniej piłki nożnej, jest to na pewno mało kobiecy sport, skąd takie zainteresowanie? Trenujesz jednocześnie futsal (piłkę nożną halową) zwykłą piłkę nożną i kolarstwo. Skąd bierzesz na to wszystko czas i jak udaje Ci się łączyć te sporty na wysokim poziomie?

Piłka nożna to moje marzenie z dzieciństwa, bardzo chciałam grać w piłkę, ale rodzice powiedzieli, że to nie jest sport dla dziewczyn, nie to, co kolarstwo (śmiech). Moja przygoda z piłką rozpoczęła się na studiach, gdzie podczas jednej z lekcji wf trener zobaczył mnie i zaproponował, że może spróbowałabym swoich sił w sekcji, bo widzi we mnie potencjał. Po pierwszym treningu chciałam zrezygnować, bo gra w piłkę, czyli to, co lubię, to nie to samo co trening piłkarski. Wzięłam udział w Akademickich Mistrzostwach Polski w futsalu i tam zerwałam więzadła. Po pół roku udało się wrócić, mimo że rodzina była temu przeciwna, na początku robiłam to w tajemnicy. Piłka została ze mną i to na wyższej intensywności niż wcześniej. Moje ostatnie zimy wyglądają następująco, rano robię trening kolarski, później uczelnia, szybki obiad/drzemka i wieczorem piłka nożna. Aktualnie przez to, że forma kolarska okazała się bardzo dobra musiałam trochę odpuścić piłkę. Tegoroczny sezon jest zbyt krótki, żeby zepsuć coś grając w piłkę, więc odpuściłam grę na trawie, jednak gdy tylko sezon kolarski się skończy zamierzam wrócić. (Tosia reprezentuje barwy drużyny KU AZS Uniwersytet Warszawski grającej w 2 lidze kobiet, 3 poziom rozgrywkowy, ma za sobą debiut w Pucharze Polski w futsalu i Akademickie Mistrzostwa Polski w tej samej odmianie piłki nożnej.)

Namtb.pl: Czy łącząc ze sobą te sporty udaje Ci się wygospodarować trochę wolnego czasu dla siebie? Jeśli tak to, w jaki sposób go spędzasz? Masz jakieś dodatkowe pasje?

Jestem studentką socjologii na UW, kiedy wszyscy idą na imprezę ja wolę się wyspać przed kolejnym intensywnym dniem. Jest to coś, z czym się pogodziłam. Wolę się spotkać z przyjaciółmi w wąskim gronie, oni potrafią zrozumieć moją potrzebę regeneracji. Jeśli chodzi o pasje są nimi piłka nożna i kolarstwo, staram się łączyć przyjemne z pożytecznym i czerpać z tego jak najwięcej satysfakcji.

Namtb.pl: Jakie są twoje plany na przyszłość? Wiążesz swoją przyszłość ze sportem? Zamierzasz rozwijać się bardziej w kierunku jednego z nich czy masz jakieś zupełnie inne plany?

Na karierę w piłce nożnej jest już za późno, bo dziewczyny w moim wieku mają za sobą już kilkanaście lat treningów, aczkolwiek będę walczyć, żeby cały czas się rozwijać. Odnośnie kolarstwa to nie wiem jak to się potoczy, w przyszłym sezonie przechodzę do Elity, powinno skończyć się łatwe ściganie, co prawda tak samo myślałam po juniorce, a nie było tak źle, więc zobaczymy co czas przyniesie. Ja też już jestem w takim wieku, że chociaż częściowo muszę się sama utrzymywać, nie wypada prosić rodziców o pieniądze na serwis roweru. Aktualnie wychodzę z trudnej sytuacji więc nie mam sprecyzowanych planów, mam zamiar skończyć studia, myślę, że w najbliższej przyszłości wszystko się wyklaruje. Na pewno nie chcę rzucać kolarstwa, sezon jeszcze się nie skończył. Wolę grać w piłkę niż jeździć na rowerze, ale jednocześnie preferuję trenować kolarstwo niż piłkę nożną. Treningi stały się moim nawykiem, nie jestem gotowa, żeby z tym skończyć. Są takie dni podczas, których jedyna na co potrafię znaleźć motywację to właśnie trening.

Namtb.pl: Jesteś z Mazowsza, czy lubisz trenować w tamtych okolicach? Często odwiedzasz tak kultowe miejsce jak Kazura? Jakie jest twoje ulubione miejsce do jazdy na rowerze i treningu kolarstwa.

Żeby czerpać prawdziwą przyjemność z kolarstwa muszę wyjechać w góry, mam tam nieskończone siły. Nie cierpię Kazury, jest to najbardziej znienawidzona przeze mnie trasa na Świecie. Ulubione miejsce to zdecydowanie włoskie Dolomity (zarówno na narty jak i na rower) tam bym mogła mieszkać. W Polsce najlepiej wspominam okolice Szklarskiej Poręby.

Namtb.pl: Co twój trener uważa na temat łączenia treningu kolarstwa z piłką nożną? Jest to bardzo nietypowe połączenie, czy udaje Ci się jakoś łączyć sensownie te dwa sporty? Czy mają one ze sobą jakieś powiązania?

Delikatnie rzecz biorąc, trener nie jest zachwycony. Każdy mecz w piłce nożnej jest ryzykowny. Obciążenie treningowe się nakładają, a dni regeneracyjne nie chcą się ze sobą pokrywać. Wtedy wychodzi rano regeneracja a wieczorem trening i na odwrót. Zarówno bieganie jak i siłownia podczas treningu piłkarskiego przekładają się na ogólny rozwój fizyczny, wzmacniają mięśnie obwodowe, a to później ma pozytywne odzwierciedlenie podczas sezonu kolarskiego. Zimą piłka jest urozmaiceniem treningu w naszym klubie kolarskim.

Namtb.pl: Jakie są twoje plany na dalszą część sezonu? Wybierasz się na któreś z międzynarodowych zmagań rangi mistrzowskiej? Puchary Świata, Mistrzostwa Europy Mistrzostwa Świata?

Moja aktualna dyspozycja nie jest mi znana, ponieważ wracam po przeziębieniu. Na pewno wystartuję w Pucharach Świata w Czechach, nie wiem jak będzie z pozostałymi imprezami, bardzo chciałabym pojechać na Mistrzostwa Europy, ale związek wysyła tylko jedną Orliczkę przy kilku zawodnikach i zawodniczkach z innych kategorii wiekowych. Niezależnie czy uda się pojechać na te imprezy będę się ścigać do końca sezonu.

Namtb.pl: Można Cię spotkać na zmaganiach wielu odmian kolarstwa, szosa, mtb, przełaj, a ostatnio także indywidualna jazda na czas, która z tych odmian najbardziej przypadła Ci do gustu? Jak zapatrujesz się na maratony mtb i swój start w Mistrzostwach Polski?

Szosa to najnowsza koncepcja, wcześniej narodził się pomysł ITT, ale coś nie do końca pasuje mi w tej odmianie, generowane przeze mnie waty nie odzwierciedlają zajmowanych przeze mnie miejsc w wyścigu, bardzo ważna jest idealna pozycja i godziny spędzone na rowerze czasowym, a do tego wkład pieniężny włożony w rower nie przekłada się na dużo lepszy rezultat. Wyścig szosowy ze startu wspólnego wpadł przypadkiem, zdarzyły mi się chyba dwa w tym sezonie, bo akurat podczas Pucharu Polski na czas znalazł się dla mnie w klubie rower, na którym mogłam wystartować w wyścigu wspólnym. To też otwiera mi drogę, że jeśli nie uda się na rowerze górskim to może spróbuję swoich sił na szosie. Jeśli chodzi o przełaj to naprawdę ciekawa historia, pewnego jesiennego dnia zadzwonił do mnie Andrzej Michniak (który dysponuje rowerami klubowymi) i poinformował mnie, że ma dla mnie rower przełajowy, nic o tym nie wiedziałam, a w kolejny weekend wystartowałam na nim w Mistrzostwach Mazowsza. Trochę żałuję 4 miejsca na Mistrzostwach Polski w tej dyscyplinie. Jest ona bardzo specyficzna, duża nadrabiam bieganiem na trasie, ale bardzo nie lubię zimna, najgorzej było zmotywować się do przebrania, jak tylko wsiadłam na rower to już jakoś szło. Była to fajna przygoda, którą potraktowałam treningowo, jako etap przygotowań do sezonu. Głównie skupiam się na kolarstwie górskim, a najbardziej na XCO. W tym roku pierwszy raz od kilku lat mam okazję wystartować w maratonie, zobaczymy jak organizm zachowa się podczas tak długiej rywalizacji. (Tosia została Mistrzynią Polski w maratonie w kategorii U23, gratulujemy)

Namtb.pl: Jakie jest twoje największe marzenie? Może masz ich kilka? Nie musi być ono związane ze sportem.

Chciałabym moją przyszłość łączyć ze sportem, myślę nad kursem trenerskim, to jest coś co lubię, w czym się odnajduję. Myślę, że jeśli nie powiedzie się szeroko pojęta kariera sportowa to może, chociaż uda się rozwijać od strony trenerskiej. Największym moim marzeniem na pewno jest wyjazd na Igrzyska Olimpijskie, ale jak ja to mówię, z każdym rokiem marzenie jest bardziej marzeniem niż celem. Więc z takich bardziej przyziemnych marzeń w przyszłości chciałabym pracować w kolarstwie, a także próba rozwoju tej dyscypliny, promocja wśród najmłodszych i wsparcie dla innych. Sama nie ukrywam, że od tego roku współpracuję z psychologiem, ponieważ okres pandemii był dla mnie ciężki psychicznie, pojawiła się niechęć do treningów, ale dzięki współpracy z psychologiem i wsparciu rodziny i najbliższych przyjaciół daję sobie z tym radę.

Namtb.pl: Kto jest twoim mentorem/idolem sportowym?

Od początku mojej przygody z kolarstwem wielkim wsparciem jest mój trener Błażej Maresz, on bardzo mnie wspiera i pomaga w ciężkich sytuacjach. Jeśli chodzi o idola to bardziej jestem wpatrzona w piłkarzy niż kolarzy, nie na stereotyp piłkarza który symuluje kontuzje. Chodzi mi o prawdziwych sportowców, którzy nie boją się ubrudzić, walczą do końca, są tytanami pracy i to tacy piłkarze są dla mnie inspiracją. Uważam, że wiele można wybaczyć zawodnikowi, ale nie to, że nie dał z siebie wszystkiego. Jeśli chodzi o kolarstwo, to nawiązując do moich problemów i współpracy z Panią psycholog, to historia Jenny Risveds jest dla mnie swego rodzaju motywacją

Media społecznościowe:

Instagram

Wywiad został przeprowadzony tuż przed Mistrzostwami Polski XCM, na których Tosia sięgnęła po złoty medal w kategorii U23, relację z tego startu można znaleźć tutaj.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here