Matylda Szczecińska – wywiad

Matylda Szczecińska, zawodniczka Warszawskiego Klubu Kolarskiego w ubiegłym sezonie przez długi czas znajdowała się w ścisłej czołówce rankingu UCI Juniorek. W tym sezonie, jako pierwszoroczna orliczka, będzie miała okazję rywalizować z gwiazdami światowego MTB. O tym, jak Matylda czuje się w przededniu wejścia w ''dorosłe'' ściganie, oraz o tym jak zapatruje się na to, co dotychczas wydarzyło się w jej przygodzie z rowerem, przeczytacie w poniższym wywiadzie.

1

1. Za Tobą dwa lata ścigania w kategorii Juniorek. Mnóstwo naprawdę dobrych wyników, nie tylko na arenie krajowej, ale i światowej. Jak oceniasz ten czas?

W kategorii Juniorki przez te dwa lata bardzo wiele się nauczyłam zwłaszcza na własnych błędach. Na pewno będę wracała do tych wspomnień z uśmiechem na twarzy. Zostałam kadrowiczką, poznałam nowych ludzi i zmieniłam trenera. Dodatkowo bardzo dobrze wspominam wyścigi dla Juniorów (Junior World Series), na których taki młody zawodnik może  poczuć już trochę, co to jest poważne ściganie i zapoznać się z tym światem kolarskim.  

2. Czy gdy jesteś teraz u ”bram” dorosłego ścigania, jest coś, czego żałujesz, albo co byś zmieniła w swojej dotychczasowej przygodzie z rowerem?

Jest wiele drobnych błędów, jakie popełniłam, ale bez nich prawdopodobnie nie mogłaby się rozwinąć. Jednak jest rzecz, której żałuję i mogłaby nie mieć miejsca to zwracanie uwagi na wagę i dość restrykcyjne podejście do posiłków. Około 2 lata temu bardzo się na tym skupiłam, ale nie była to do końca mój własny pomysł. Jedna osoba porównała mnie do zawodniczki z Czech. W ten sposób ograniczyłam jedzenie głównie tłuszczów i węglowodanów i teraz wiem, że nie było to dobre rozwiązanie. Mówią, że wiele sportowców przez to przechodzi, ale zdecydowanie zazdroszczę tym którzy nie mieli z tym problemu. Jedyne co bym mogła teraz doradzić, zwłaszcza dorastającym zawodniczkom i zawodnikom to nie przykładanie aż tak wielkiej wagi do tego ile jemy. Bo owszem ważne jest to, co jemy i wiadomo, że zdrowe produkty itd.   Ale wszystko ze zdrowym rozsądkiem, zwłaszcza że rośniemy w tym czasie i zjedzenie dwóch obiadów uważam, że jest normalne.  

3. W tym sezonie zadebiutujesz w kategorii U23, często więc będziesz miała możliwość konfrontacji z Elitą. Czujesz, że jesteś już gotowa na takie ściganie? Masz jakieś obawy, a może nie możesz się doczekać nowych wyzwań?

Oczywiście, że tak. Nie mogę się doczekać tych wyścigów. Lubię przedzierać się  z końca stawki i gonić zawodniczki, a tak prawdopodobnie w tym sezonie będzie przynajmniej na początku. Myślę o tym sezonie bardzo pozytywnie. Zrozumiałam po ostatnim roku, że powinnam więcej eksperymentować, szukać nowych rozwiązań i metod treningowych jak i strategii wyścigowych. Ten rok pozwoli mi na swobodne realizowanie tych planów. 

4. W ubiegłym sezonie wygrywałaś praktycznie wszystkie wyścigi w kraju, aż do Mistrzostw Polski w Mrągowie. Możesz coś powiedzieć o tamtym dniu? To było dla Ciebie ”tylko srebro” czy ”aż srebro”? Tanio skóry nie sprzedałaś, a walka o koszulkę trwała do samego końca…

Tak naprawdę już nigdy po wyścigu głębiej się nie zastanawiałam, że mam srebro, a nie złoto. Po prostu przegrałam. To był chyba najbardziej bolesny wyścig w życiu (a nie, przepraszam, jeszcze Mistrzostwa Świata). Patrząc na to z perspektywy czasu, doszłam do wniosku, że akurat na ten wyścig skumulowało  się wielkie zmęczenie. Od grudnia bardzo się przykładałam do każdego treningu, dopiero z czasem zrozumiałam, że niepotrzebnie aż tak intensywnie i mocno chciałam jeździć. Potem i tak wszystko obróciło się do góry nogami. I tak aż do czerwca trenowałam i trenowałam. Początek sezonu startowego był dobry, ale z czasem wciąż podejmując duży wysiłek, słabłam.  Nieźle pojechałam jeszcze w Zadov-ie. Gdy nadszedł wyjazd do Mrągowa, byłam już osłabiona. Startowałam jeszcze w sztafecie, która ostatecznie została zdyskwalifikowana, ale to już nie było zależne ode mnie. Sam wyścig był morderczy. Doskwierał mi upał i nie mogłam złapać swojego rytmu.  Bardzo chciałam jechać szybciej, ale nie byłam w stanie. Nie mniej jednak cieszę się, że dostarczyłam razem z Patrycją wiele emocji kibicom, miny ludzi były trochę zabawne. Dodatkowo kolejna nauczka na przyszłość: każdy wyścig jest ważny, trzeba się przygotować zawsze, jakby to były MŚ. 

5. Jak przygotowujesz się do rywalizacji w starszej kategorii wiekowej? Czy Twój trening znacząco się zmienił, a może wprowadziliście z trenerem nowe metody?

Znaczących zmian nie podejmujemy. Pewne plany są długoterminowe i przez cały czas pracuje nad swoimi słabościami, doskonale swoje umiejętności. Jednak parę nowych metod owszem wprowadzamy. Między innymi przeplatany treningi wytrzymałościowe z treningami intensywnymi tak, abym nie czuła takiego znużenia po 2 lub 4-godzinnym treningu. Poza tym sama mam różne spostrzeżenia zwłaszcza w temacie regeneracji. 

6. Która zawodniczka jest Twoją idolką? Jak przyjmujesz fakt, że w niedługim czasie możesz stać obok niej na linii startu lub rywalizować ramię w ramię?

W czasach gdzie media społecznościowe górują, nie mogę za bardzo znaleźć prawdziwego idola. Zawodniczki i zawodnicy piszą wciąż podobne rzeczy, to oczywiście normalne, ale tak naprawdę z prawie żadną osobą nie mogłam porozmawiać na żywo, co powoduje, że nie mam pewności, kogo bym mogła uznać za idola. Jest może jedna osoba, z która miałam naprawdę możliwość porozmawiania trochę więcej i swobodniej. Jest nią Kasia Solus- Miśkowicz i to właśnie ją mogę uznać za osobę, którą podziwiam. Jedną z przyczyn jest fakt, że jest ona sportsmenką, która jest także już mamą i wróciła do zawodowego ścigania.

7. Jesteś zawodniczką sponsorowaną przez Specialized. Wiesz już, na jakim sprzęcie będziesz jeździła w nowym sezonie? A może pierwsze jazdy już za Tobą?

O tak! Mam już rowery. W sezonie będę się ścigała na S-Works z pełnym zawieszeniem. Nigdy wcześniej nie jeździłam na fullu, więc jestem bardzo podekscytowana, że w tym roku będę się ścigała właśnie na takiej maszynie. Niewątpliwie różnica jest niesamowita. Dostałam też piękną szosę od Specialized i mam nadzieję, że w moim kalendarzu startów znajdzie się parę wyścigów szosowych.

8. Twoje cele i ciche marzenia na sezon 2021?

Zacznę od marzeń i od razu zaznaczę, że jest tylko jedno (może trochę zbyt odważne), ale marzenie to tylko marzenie, prawda? Chciałabym pojechać do Tokio. A cele na ten moment mam bardziej ogólne m.in. wystartowanie w jak największej ilości  edycjach pucharu świata. O miejscach jeszcze nie myślę, pierwsze starty określą, gdzie się znajduje i na jakim jestem poziomie, wtedy będę mogła wyznaczyć dokładniejsze cele. Chociaż na pewno koszulka Mistrzyni Polski pierwszorocznej orliczki będzie na mojej liście jako pierwsza.    

1 KOMENTARZ

  1. To bardzo ważny rok w Twojej karierze nie tylko sportowej . Życzę Ci pomyślności we wszystkim co zaplanujesz i wystartowania w paru wyścigach na własnym rowerze szosowym. Sukces murowany.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here