Ciężko w to uwierzyć, że już grubo ponad połowa przygotowań do sezonu 2021 za mną. Poprzedni zakończyłem czterema prawie najważniejszymi wyścigami w kalendarzu zawodnika cross-country. Jedynie ważniejsze od Pucharów Świata, Mistrzostw Świata i Europy są oczywiście Igrzyska Olimpijskie, które mają się odbyć w tym roku. Po powrocie do domu postawiłem na 6 tygodni aktywnego odpoczynku, a przygotowania rozpocząłem wraz z pierwszym grudnia.
W nowy rok wjechałem już na nowym full-u od Specialized. S-WORKS EPIC, to rower z pełnym zawieszeniem, elektryczną przerzutką oraz wspaniałą wagą 9,3kg.
Całe życie jeździłem na HT, ale zbieg okoliczności sprawił, że będąc na wrześniowym zgrupowaniu w Srebrnej Górze miałem okazję skorzystać z testów Specialized i pojeździć godzinkę na nowym full-u.
Podjechałem trasą E powoli, bo był to dzień regeneracyjny. Zjazd już zrobiłem pełnym piecem. Mimo że był to mój pierwszy raz na tego typu rowerze, zrobiłem na trasie C same „personal best”.
Przyznam szczerze, że po tym doświadczeniu jazda na HT już nie była taka sama. Telefon do prezesa Błażeja Maresza, a on wykonał pewnie kilka kolejnych. Najważniejsze, że udało się wypożyczyć full-a na październikowe tournée po Europie. Na wyścigach już tylko potwierdziłem swoje przekonanie, że w 2021 to na pewno na full-u. Razem ze mną na Epic(kie) rowery przesiadają się wszyscy górscy ‘’Wyspecjalizowani’’.
Nadchodzący sezon będzie też moim pierwszym sezon tylko w ELICIE. Czuję się dobrze przygotowany na to wyzwanie, a właściwie jedyną nowością będzie brak dodatkowej klasyfikacji do lat 23. W Polsce zawodnicy Ci sami i wszystko podobne. Na Pucharach Świata może mnie pokażą w telewizji 😊
Pierwszy start na pewno w marcu, ale gdzie i kiedy – Covid pokaże. Na pewno pojawię się na Warsaw CUP UCI C3, gdzie wszystkich serdecznie zapraszam.