Puchar Świata w kolarstwie przełajowym ruszył na dobre w zeszłym tygodniu w Stanach Zjednoczonych. Pierwsza odsłona cyklu zawitała do Waterloo, a druga edycja przeniosła się do Fayetteville. To trasa znana z tegorocznych Mistrzostw Świata – techniczna, z charakterystycznymi, długimi schodami, które stanowią najbardziej widowiskowy element rundy.
Elita kobiet miała do pokonania siedem pętli. Zawodniczki tasowały się między sobą, a na trzecim okrążeniu uformowała się grupka sześciu kolarek: jechały w niej Van Empel, Betsema, Brand, Worst, Clauzel oraz Van der Heijden. Z problemami technicznymi zmagała się Alvarado, która straciła kontakt z czołówką. Kilkukrotnie zawodniczki próbowały atakować solo, ale nie przynosiło to skutku. Na ostatnim okrążeniu w grze pozostały już tylko trzy Holenderki, z ostatniej pozycji na finiszu wychodzi Fem Van Empel i po raz kolejny wygrywa Puchar Świata! Druga jest Lucinda Brand, trzecia Annemarie Worst.
Wyścig elity mężczyzn rozpoczyna się od mocnej zmiany Nielsa Vandeboscha, który jednak na trzeciej rundzie zostaje wchłonięty przez peleton. Kolejne okrążenia grupa pokonuje wspólnie, choć liczba jadących razem kolarzy się pomniejsza. We trójkę do mety podążają Iserbyt, Vanthourenhout oraz Sweeck. Powtarza się sytuacja z wyścigu kobiet – na finiszu zza pleców rywala, na ostatnich kilkuset metrach, wyskakuje Eli Iserbyt, który dosłownie o włos jest szybszy od Laurensa Sweecka. Trzecie miejsce zajmuje Michael Vanthourenhout.
Szczegółowe wyniki dostępne są tutaj.