Tradycyjnie już, zmagania w Pucharze Świata otworzył wyścig kobiet. Mocno techniczna, błotnista trasa w Hulst stanowiła nie lada wyzwanie dla 48 zawodniczek, które stanęły na starcie. Od samego startu ponownie widzimy znany już scenariusz: szybko odjeżdża Puck Pieterse. Na trzecim okrążeniu dojeżdża do niej Fem Van Empel, ale Holenderka upada, musi wyprostować kierownicę i zmaga się z problemami z łańcuchem. Puck Pieterse ma więc już prostą drogę po złoto i to wykorzystuje, pomimo kilku błędów. Fem Van Empel dociera do mety jako druga, trzecia jest Shirin Van Anrooij. Ponownie dwudziestolatki dominują Puchar Świata!
Wyścig elity mężczyzn rozpoczyna się od wspólnej jazdy ścisłej czołówki – Mathieu Van Der Poela, Toma Pidcocka, Laurensa Sweecka, Michaela Vanthourenhouta, Larsa Van Der Haara i Eli Iserbyta. Kilka błędów popełnia MVDP, który upada i traci, po chwili wraca jednak do peletonu. Do grupy dojeżdża Nieuwenhuis, ucieczki próbują Pidcock i Sweeck. Na trzeciej rundzie jednak ich przewaga zostaje zniwelowana, tym razem odjeżdża MVDP. Holender prezentuje świetną formę i nikt nie może mu zagrozić. Zawodnik drużyny Alpecin Deceunick debiutuje w tym sezonie i to w pięknym stylu, zwyciężając w Pucharze Świata. W międzyczasie za jego plecami, na ostatniej rundzie, ponownie widzimy spektakl nieprzewidzianych wydarzeń. Wydawać się może, że Pidcock jedzie już po srebro na ugruntowanej, drugiej pozycji. Na jednym ze zjazdów upada jednak wprost na barierki, wykrzywia koło i rezygnuje z długiego biegu do boksu, wycofując się z rywalizacji. Jednocześnie Brytyjczyka wyprzedzają Laurens Sweeck i Eli Iserbyt, którzy właśnie w tej kolejności meldują się na podium.