Maja Józkowicz to zawodniczka drużyny K.S Klif Chłapowo, z powodzeniem rywalizująca w kolarstwie przełajowym. Maja w czasie ubiegłego weekendu reprezentowała biało-czerwone barwy podczas Mistrzostw Europy CX juniorek:
„Tegoroczne Mistrzostwa Europy w cyclocrossie rozgrywane były na kultowej trasie w Namur. Ale zacznijmy od początku…. Jak się tam znalazłam? Jako, że jestem pierwszoroczną Juniorką, ten sezon postanowiliśmy poświęcić na zbieranie doświadczenia – kiedy jak nie teraz, w wieku 16 lat? Mój sezon w nowej kategorii rozpoczęłam dwa miesiące temu i mam już za sobą 9 wyścigów UCI oraz kilka krajowych, w tym dwa Puchary Świata i Mistrzostwa Europy. Praktycznie do każdego ”dużego wyścigu” przystępuję bez presji, najważniejsze, że ścigam się z najlepszymi, kończę zmagania, a na większe cele przyjdzie czas w przyszłości…
W tym roku zasady kwalifikacji do imprez mistrzowskich są jasne i klarowne – spełniasz je, masz zielone światło. Nie ma niedomówień, pretensji i niejasności. W moim przypadku to wygrany wyścig rangi C2 w Mikołowie, dał mi przepustkę do Namur. O samym wyścigu nie ma się co rozpisywać, póki co, jest to dla mnie walka o przeżycie – gdy tylko zapalą się zielone światła w korby idą tysiące watów, a ja niestety nie jestem dobra w te klocki… Jak to zwykle bywa (zdążyłam już to zauważyć na poprzednich PŚ), początek wyścigu miałam kiepski, a wraz z upływem czasu, powoli pnę się w klasyfikacji. Oczywiście nie są to jakieś kosmiczne awanse, jednak uwierzcie mi-na tym poziomie nawet dziewczyny jadące w drugiej części stawki tanio skóry nie sprzedają. Na mecie zameldowałam się na 38 miejscu, ale tak jak pisałam na początku – nie wynik jest teraz dla mnie ważny. Co cieszy, efekty takiego ścigania z najlepszymi czuję na mniejszych wyścigach, jak choćby Mikołów, mam nadzieję, że i w Gościęcinie udowodnię, że nauka wyciągnięta w ciągu ostatniego miesiąca nie poszła w las.”