Wyścigi przełajowe odbywają się w belgijskim Diegem już od ponad 40 lat, więc w tym roku nie mogło być inaczej. Po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią, zmagania ponownie powróciły do tej miejscowości w ramach cyklu Telenet Superprestige. Rywalizacja odbyła się wieczorem, przy sztucznym świetle, na szybkiej trasie zawierającej kilka odcinków asfaltowych.
Jako pierwsi na trasę ruszyli juniorzy, których wyścig zakonczył się zwycięstwem Holendra, Senna Remijna. Na starcie nie zabrakło Polaków – Kacper Doppke (K.S Klif Chłapowo) uzyskał 35 miejsce, a Ksawery Adaszak (Akademia Kolarska Bonecki Team) był 39.
W końcu przyszedł czas na elitę kobiet, w tym Polki. Po jednodniowej przerwie ponownie na starcie stanęła Puck Pieterse, która była główną faworytką zmagań. Reprezentantka drużyny Alpecin Deceuninck przez niemal cały wyścig podążała do mety samotnie, uciekając przed Shirin Van Anrooij. Po niespełna 45 minutach zmagań to właśnie w tej kolejności Holenderki przecięły linię mety. W walce o trzecią pozycję liczyło się kilka zawodniczek – Inge Van Der Heijden, Ceylin Del Carmen Alvarado, Blanka Kata Vas, Silvia Persico oraz Zoe Backstedt, niedaleko jechała także Denise Betsema. Najsilniejsza z tej grupy okazała się zwyciężczyni z Heusden-Zolder, Alvarado, która uzyskała trzecią pozycję. Najwyżej z Polek sklasyfikowana została Malwina Mul (KLKS Azalia Brzóza Królewska), która wywalczyła 24 miejsce. Antonina Białek (Warszawski Klub Kolarski) była 38, Maja Józkowicz (K.S Klif Chłapowo) 70, Alicja Matuła (Warszawski Klub Kolarski) 75, Małgorzata Mazurek (UKS Krupiński Suszec / Konwa Bike) nie ukończyła wyścigu.
W wyścigu elity mężczyzn już na pierwszym okrążeniu działo się sporo. Problemy po starcie miał Szymon Pomian (GKS Cartusia w Kartuzach Bike Atelier), a na przeszkodach technicznych upadł Michael Vanthourenhout. Kraksa Belga wyglądała groźnie, ale zawodnik ruszył do dalszej walki. Inicjatywę szybko przejęła „wielka trójka” – już na drugim okrążeniu Mathieu Van Der Poel jako jedyny pokonał na rowerze piaszczystą sekcję i ruszył do ataku. Nie udało mu się to jednak bezbłędnie, bo już po kilku minutach cała trójka jechała ponownie wspólnie. W międzyczasie widzieliśmy kolejne ataki Van Der Poela, który jednak tuż przed wjazdem na ostatnią pętlę osłabł i musiał zadowolić się trzecim miejscem. W wyścigu triumfował Wout Van Aert, który dosłownie na ostatnich metrach wykorzystał błąd Toma Pidcocka i zyskał kilka metrów przewagi nad rywalem. Szymon Pomian zajął 73 miejsce w stawce.
Kolejna odsłona zmagań odbędzie się 30 grudnia w Loenhout.