22 grudnia w belgijskiej miejscowości Mol odbędzie się kolejna edycja Exact Cross. Wielkie nazwiska zapowiedziały swoją obecność. Na liście startowej Elity Mężczyzn znajdują się takie nazwiska jak: Niels Vandeputte, Hermans Quinten, Mathieu Van Der Poel, czy Wout Van Aert. To właśnie ta ostatnia dwójka budzi tyle emocji wśród fanów kolarstwa. Dlaczego?
Kolarstwo na przestrzeni lat wyraźnie zmieniło swój obraz. Przez długi czas Tour de France było utożsamiane z dominacją Team’u Sky, który kontrolował cały przebieg wyścigu. Lider był chowany poprzez swoich pomocników, który dyktowali tak mocne tempo, że żaden z rywali nie był w stanie zaatakować lidera zespołu. Na innych wyścigach wyglądało to podobnie. Największe drużyny chroniły swoich najlepszych kolarzy, który prawdziwą rywalizację rozpoczynali tuż przed metą: na ostatnim podjeździe, kilkanaście kilometrów przed metą itd.. Dłuższe akcje i ucieczki z góry były spisywane na straty. Kolarze także byli inni. Panowała bardzo wyraźna specjalizacja, różnica pomiędzy góralem a klasykowcem, puncherem, czy specjalistą od odjazdów była widoczna ostrzej niż kiedykolwiek.
Obecnie wszystko się zmieniło. Stare pokolenie powitało peleton nowych kolarzy, nowy typ zawodników. Młodzi zawodnicy dokonali zmiany paradygmatu. Charakteryzowała ich niezwykła wszechstronność, świetna technika, bardzo wysoka dyspozycja w młodym wieku i wielkie ambicje. Obecność takich kolarzy jak Remco Evenepoel, Tadej Pogacar, Jonas Vingegaard jest doskonałym przykładem, wręcz archetypem nowoczesnych kolarzy. Są to młodzi zawodnicy, świetni w górach, niezwykle wytrzymali, ale także bardzo dynamiczni i świetnie radzący sobie w jeździe na czas. Innymi słowy zawodnicy zdolni do wygrywania każdego wyścigu, w każdym terenie i warunkach.
Styl wyścigów także się zmienił. Kolarze atakują dużo wcześniej, pomocnicy przez znacznie krótszy czas są w stanie wspierać liderów, a klasyfikacja generalna rozgrywa się od pierwszego etapu, nie w ostatnim tygodniu.
To jednak nie typowi szosowcy byli pierwszymi, którzy postanowili przewrócić ten stolik. Wybitni, młodziutcy kolarze przełajowi Wout Van Aert, Mathieu Van Der Poel i później Thomas Pidcock postanowili spróbować swoich sił na szosie. To właśnie oni rozpoczęli dzikie ataki 80km przed metą, które kończyły się sukcesem. Ich niewiarygodna technika jazdy zdobyta na rowerze przełajowym, odznaczała się wyraźnie podczas startów. Specyfika krótkich wyścigów off road’owych uczyniła ich bardzo responsywnych i dynamicznych. Jeśli dodamy do tego fakt jak często to właśnie ostateczne losy wyścigu zależały od Wouta Van Aerta i Mathieu Van Der Poela, to nie możemy dziwić się temu, że ich pojedynki budzą takie emocje. Czasem oglądając ich zmagania można mieć wrażenie jakby byli z innej półki, jakby nikt nie był w stanie nawiązać z nimi walki.
Dzisiaj odbędzie się kolejny ich pojedynek! Oboje powracają na rowery przełajowe i o 15:00 rozpoczną rywalizacje. Warto znaleźć sobie tą jedną wolną godzinę, ponieważ zapewne coraz rzadziej będziemy mogli oglądać ich razem na wyścigach CX. Ewidentnie wyścigi szosowe grają dla nich obecnie główne skrzypce i zimowe starty przełajowe coraz mniej wpasowują się w ich harmonogramy.