Bartłomiej Wawak – zawsze uśmiechnięty Mistrz Polski

Wywiad z Bartłomiejem Wawakiem (Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team) o aktywnościach niezwiązanych z rowerem, wolnym czasie, ale także o treningu i o tym, że życie kolarza zawodowego to nie jest łatwy kawałek chleba.

0

Namtb.pl: Cześć! Sezon 2019 zakończył się dla Ciebie już chwilę temu i z tego, co kojarzę, było to przedwczesne zakończenie. Jak podsumujesz miniony sezon? Możesz go zaliczyć do udanych, w końcu udało Ci się obronić koszulkę Mistrza Polski, czy też raczej z powodu wielu pechowych wyścigów nie będziesz go zbyt dobrze wspominał?

Zgadza się, planowałem jeszcze wystartować w dwóch etapówkach w Grecji, jednak plan ten uległ zmianie, szkoda, bo miałem tam szanse zdobyć sporą pulę punktów UCI. Ogólnie sezon 2019 mogę ocenić pod dwoma względami- moja forma, z której jestem zadowolony oraz same wyścigi, na wielu z nich, jak sporo osób śledzących moje rywalizacje zauważyło, coś poszło nie tak… Dobijające było dla mnie to, że najważniejsze starty kończyły się defektami, pomimo tego, że miałem ogromną determinację i sporo w nogach. Niestety mocno ucierpiała przez to moja psychika, dlatego ogromnie tutaj dziękuję moim bliskim oraz kibicom, którzy dodawali mi otuchy i pomogli pozbierać się do kolejnych startów. Komfort psychiczny ma ogromny wpływ na nasz sezon, będę to zawsze powtarzał, sukces zaczyna się w głowie- chyba każdy zna te słowa.

Namtb.pl: Na początku sezonu prowadziłeś vloga. Osobiście uważam, że było to bardzo dobry pomysł. Mogliśmy się z niego dowiedzieć wielu ciekawostek o wyścigach, w których brałeś udział. Jednak od jakiegoś czasu zawiesiłeś publikowanie filmików. Na twoim kanale na YouTube’ie można jedynie zobaczyć objazdy tras, na których się ścigasz, co również jest bardzo fajną inicjatywą. Czym jest to spowodowane? Nie chcesz wrócić do krótkich filmowych relacji?

Był to pomysł głównie mojej żony, chcieliśmy pokazać zawodowe kolarstwo górskie, jak to się mówi, od kuchni. Wyścigi, zgrupowania, co jemy, co myślimy przed samym startem, jak się przygotowujemy – to miały być główne tematy. Niestety jest to bardzo pracochłonne zajęcie, może nie samo nagrywanie, ale obróbka i składanie materiału to czasami kilka godzin. Pojawiały się też dziwne problemy związane z logami, muzyką, prawami autorskimi itp… a oglądalność średnia, myśleliśmy, że będzie to interesujące jednak dla większej ilości odbiorców. Nagrywanie tresy cieszy się większą popularnością, chociaż lub może dlatego, sporo innych kolarzy zaczęło wrzucać objazdy nawet tych samych tras. Może wrócę jeszcze do vloga, zobaczymy 😉

Namtb.pl: Od początku tego roku, oprócz trenowania samego siebie, prowadzisz firmę zajmującą się układaniem treningów dla amatorów oraz zawodników. Co skłoniło Cię do otworzenia takiej działalności? Czy możesz pochwalić się już jakimiś sukcesami swoich podopiecznych? Czy prowadzisz treningi tylko dla osób ścigających się w kolarstwie górskim, czy może także w innych odmianach tego sportu?

Posiadam wiedzę, spore doświadczenie w zakresie trenowania, przygotowań do sezonu, ścigania się na krajowym, jak i międzynarodowym szczeblu dlatego postanowiłem, że spróbuję swoich sił jako trener. Patrząc na poziom kolarstwa górskiego w Polsce, chciałbym przekazać to, co udało mi się zdobyć przez wiele lat, ponieważ uważam, że jest to po prostu wartościowe. Bycie trenerem, mentorem lub nauczycielem dla kogoś jest wspaniałą sprawą, daje sporo satysfakcji, pozwala rozwijać się osobie trenującej, jak i samemu trenerowi. Moi podopieczni to głównie amatorzy, niektórzy uprawiają wiele dyscyplin sportowych, a ja pomagam im osiągać zamierzone cele lub po prostu rozwijać się w kolarstwie górskim. Często są to osoby, które muszą pogodzić życie zawodowe, rodzinne obowiązki, treningi z innych dyscyplin z trenowaniem kolarstwa górskiego, dlatego mają bardzo ograniczony czas, a ja pomagam im wykorzystać go najbardziej efektywnie. Czy moi podopieczni osiągają jakieś sukcesy? Oczywiście, całkiem sporo, każdy, kto stosował się do mojego planu i ściśle ze mną współpracował, podniósł swój poziom, nie wszystkich jednak można oceniać tą samą miarą. Niektórzy trenujący robią szybsze postępy, innym jest trudniej z różnych względów, choć każdy osiąga to, co postawił sobie za cel. Moi podopieczni praktycznie wszyscy stają wielokrotnie na podiach, co bardzo mnie cieszy. Nie trenuję wielu osób, dlatego, że traktuję to bardziej hobbistycznie niż zawodowo i dlatego, że staram się każdemu poświęcić tyle czasu, ile potrzebuje. Uważam, że zajęcie trenera nie ogranicza się tylko do pisania planu treningowego, to także właśnie doradzanie, wspieranie, szukanie rozwiązań na różne problemy, analiza postępów i osobiste zaangażowanie w budowanie czegoś nowego wspólnie z osobą trenującą.

Namtb.pl: Czy miałeś kiedyś okazję próbować innych odmian kolarstwa niż wyścigi cross – country? W obliczu rosnącej ostatnio popularności enduro, które uprawia aktualnie Twój główny rywal z ostatnich lat – Marek Konwa – czy nie myślałeś o starcie w takich zawodach? A może masz już takie doświadczenia na swoim koncie? Patrząc na to, jak dobrze radzą sobie podczas tegorocznego sezonu przełajowego Twoi koledzy klubowi – Staszek Nowak, Piotrek Kryński czy Bogdan Czarnota – czy nie myślałeś o spróbowaniu także i tej odmiany kolarstwa?

Nie mam potrzeby startowania w różnych odmianach kolarstwa, wolę skupić się na jednym, choć często wykorzystuje ścieżki enduro do swoich treningów, ćwiczę na nich technikę. Moje życie to nie tylko treningi i starty, mam wielu znajomych, różne hobby, rodzinę, budowę, dlatego pomiędzy sezonami staram się też sporo czasu poświęcić na życie osobiste.

Namtb.pl: Mieszkasz i trenujesz w okolicach Żywca. Na portalu Strava można zauważyć, że często trenujesz na naturalnych trasach zlokalizowanych na Magurce Wilkowickiej. Jakie są Twoje ulubione „miejscówki” treningowe w okolicy? W ostatnich latach w Polsce powstało wiele miejsc dedykowanych kolarzom, zaczynając od bielskiego kompleksu Enduro Trails, a kończąc na Paśmie Rowerowe Olbrzymy w Jeleniej Górze. Może znasz jakieś inne miejsca warte polecenia? Jakiego roweru używasz do tego typu treningów? Posiadasz może rower enduro?

Nie trenuję raczej na trasach przygotowanych w bike parkach, wolę naturalne ścieżki, właśnie takie jak są na Magurce Wilkowickiej, czy Przegibku. Kiedyś miałem rower enduro, na ten moment jednak głównie korzystam z roweru cross-country. Polecam praktycznie każdą trasę udostępnioną na mojej stravie, są przeze mnie sprawdzone i bardzo zróżnicowane, można podpatrzyć, jakie są przewyższenia, dystans i zaplanować sobie trening, a nuż się spotkamy 😉 Cieszę się w sumie, że rowerowa infrastruktura się rozwija, zauważyłem też, że pojawia się coraz więcej szlaków rowerowych dla amatorów, co zachęca do aktywnego spędzania wolnego czasu i promuje uprawianie tego wspaniałego sportu.

Namtb.pl: Na pewno, jak większość kolarzy, rozpocząłeś już przygotowania do kolejnego sezonu. Rozumiem, że startem priorytetowym są Igrzyska Olimpijskie w Tokio (jeśli uda się oczywiście na nie zakwalifikować). Proszę, powiedz coś na temat pierwszych startów w sezonie oraz wspomnianych wyżej Igrzysk. Czy od początku roku będziesz „gonił” punkty do rankingu olimpijskiego?

Tak, zgadza się, rozpocząłem już przygotowania do sezonu 2020 i na razie skupiam się na zakwalifikowaniu do Igrzysk, jeśli uda się to osiągnąć, to wszytko podporządkuję oczywiście pod start w Tokio. Przede mną sporo pracy, szykuje się kolejny ciężki sezon, mam nadzieję, że tym razem szczęście mi dopisze i uda mi się skończyć więcej wyścigów, zwłaszcza zależy mi na Pucharach Świata. Będę więc gonił punkty do rankingu olimpijskiego już od stycznia. Sezon rozpocznę podobnie jak w zeszłym roku, od czterech wyścigów etapowych.

Namtb.pl: Jako jeden z niewielu zawodników z polskiej czołówki zimę spędzasz w Polsce. Czy uważasz, że jesteś w stanie przygotować się do sezonu równie dobrze co na zgrupowaniu w cieplejszym klimacie? Jak radzisz sobie z zimowymi treningami? W kontekście modnej ostatnio wirtualizacji kolarstwa czy miałeś okazję korzystać z platformy Zwift? Wykorzystujesz w swoich przygotowaniach przedsezonowych trenażer?

W zasadzie od zawsze przygotowuję się do sezonu w Polsce, bywałem wcześniej na kilku zgrupowaniach w ciepłych krajach, ale nie zauważyłem przez to jakiegoś szczególnego wpływu na moją formę. Uważam, że tutaj mam sporo możliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o ćwiczenie techniki, dużo czasu też spędzam na siłowni. Jeśli warunki pogodowe mnie zmuszą do wyciągnięcia trenażera, to muszę temu ulec, siła wyższa, choć bardzo niechętnie. Mam jednak sposób na dłużący się trening w garażu, oglądam sobie film i jakoś to leci 😉 Tak, jak wspominałem, chcę również spędzić trochę czasu z bliskimi, nadrobić zaległości towarzyskie, bo w trakcie sezonu bardzo mi tego brakuje. Jeśli chodzi o platformę Zwift, uważam, że to fajny pomysł dla osób, które na przykład późno wracają do domu i nie mają możliwości zrobienia treningu na zewnątrz. Ja z tego typu dobrodziejstw nie miałem jeszcze okazji skorzystać, myślę, że ciężko odwzorować trening w prawdziwym terenie, dlatego wolę jednak trochę zmarznąć, ale zrobić to, co muszę na zewnątrz.

Namtb.pl: Jako zawodnik ścigający się w najważniejszych wyścigach na świecie zapewne do treningów wykorzystujesz pomiar mocy. Jeśli tak, to jakiego producenta? Czy używasz go także podczas wyścigów? Czy może jednak, jak wielu kolarzy z czołówki, nie patrzysz wtedy w ogóle na licznik lub nie zabierasz go ze sobą na trasę? Lubisz porównywać swoje „cyferki” z innymi zawodnikami?

Korzystałem z wielu różnych pomiarów mocy, mam swoje ulubione i sprawdzone marki. Zdarzało mi się również przygotowywać do sezonu bez miernika mocy i jakoś szczególnie tego mi nie brakowało, ale wiadomo, lepiej jeśli jest, to w zasadzie podstawowy przyrząd do analizy treningu. „Cyferki” wolę porównywać na stravie, miałem też fazę na walkę o KOMy, ale już mi przeszło. Porównywanie się do innych niekoniecznie jest dobre, wiele czynników wpływa na to, jak przejedziemy dany odcinek, nie zawsze mówi to o formie zawodnika, tak samo jak różnie potrafią wyjść wyścigi.

Namtb.pl: Okres roztrenowania dobiegł końca. Jak go spędziłeś? Byłeś może na jakichś długich wakacjach? Widziałem, że zajmowałeś się także remontem domu. Skakanie po dachu, układanie paneli i płytek. Jak się odnajdujesz w pracach okołodomowych? Skoro kolarstwo to Twoja praca, to znaczy, że musiałeś znaleźć sobie jakieś hobby. Co nim jest? Jak spędzasz wolny czas?

W tym roku nie byłem na wakacjach, zrobiłem sobie kilka krótkich, ciekawych wycieczek z żoną. Sporo wolnego czasu spędziłem na budowie, lubię mieć zajęty czas, a takie prace okołodomowe sprawiają mi trochę radochy, zwłaszcza jak robię coś pierwszy raz, a o dziwo wychodzi 😉 Ogólnie czas wolny spędzam przeróżnie, czasami na spacerach, czasami gotujemy coś specjalnego wspólnie z żoną, lubimy też spotkać się z naszymi przyjaciółmi, pojeździć na gokartach, postrzelać na strzelnicy. Moim hobby jest głównie motoryzacja, byłem na kilku rajdach i mocno kibicuję mojemu koledze Kacprowi Wróblewskiemu. Obecnie sporo też pochłania mnie przyjęcie roli trenera, podoba mi się to coraz bardziej.

Zapraszamy do śledzenia mediów społecznościowych Bartka:

Facebook

Instagram

YouTube

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here