UCI kontynuuje wieloletnią kampanię, mającą na celu rozgrywanie wyścigów przełajowych podczas zimowych IO. Przepisy są jednak nieugięte, jasno wskazują one, że wszystkie zimowe konkurencje, jakie odbywają się podczas Igrzysk, muszą być rozgrywane na śniegu lub lodzie.
„COVID-19 zakłóca nasze plany, ale będziemy nadal lobbować. Jednak przeszkodą pozostaje karta MKOl, która mówi, że każdy sport, który chce wziąć udział w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, musi rozgrywać się na śniegu lub lodzie”. – powiedział dyrektor sportowy UCI Peter Van den Abeele.
Van den Abeele zasugerował, że planowana na 17 stycznia runda Pucharu Świata w szwajcarskim Villars, została zorganizowana specjalnie po to, aby zwrócić uwagę MKOL na cyclocross. Dla pewności, że śniegu podczas tej edycji nie zabraknie, zawodnicy mieli rywalizować na wysokości 1300 m n.p.m. Niestety, tak jak wiele planowanych imprez, wyścig został odwołany.
Najbardziej zainteresowani przełajami podczas Igrzysk są Belgowie. Liczą oni, że wprowadzenie dyscypliny na IO pozwoli przełajom odbić się od spowodowanego pandemią dna. Brak dochodów ze sprzedaży biletów, przekłada się na mniejsze stawki startowe wypłacane dla zawodników. Organizator wyścigów przełajowych Tomas Van Den Spiegel i Tom Van Damme, prezes belgijskiego związku kolarskiego, zasugerowali, że gdyby ten sport stał się sportem olimpijskim, zwiększyłoby się wsparcie finansowe dla kolarzy przełajowych.
„Jest to również jeden z powodów, dla których kolarstwo górskie zdobyło przewagę w wielu tradycyjnych krajach przełajowych. Otrzymuje się tam dotacje na kolarstwo górskie, ale nie na przełaj. Sportowcy, którzy celują w Igrzyska Olimpijskie, chętniej otrzymują dofinansowanie. Nie wszędzie tak, jak w Belgii, gdzie gwiazdy przełaju są dobrze opłacane. W wielu krajach jest tak, że cyclocross jest bardzo kosztownym hobby” – powiedział Van Dame.