W sobotę w Hlinsku odbyła się kolejna edycja Izomat MTB Cup, czyli Pucharu Czech w kolarstwie górskim cross country. Wyścig miał rangę UCI C1, a na starcie nie zabrakło Polaków.
W stawce ponad 100 zawodników z kategorii junior młodszy najlepiej z Polaków spisał się Ksawier Garnek (RK Exclusive Doors MTB Team), ukończył on rywalizację na 17 miejscu, ze stratą pięciu minut do zwycięzcy. Wśród juniorów najszybszy był jego kolega klubowy, Krzysztof Klimek, który zajął 11 miejsce. Natalia Grzegorzewska (Mitutoyo AZS Wratislavia Wrocław) dojechała jako pierwsza w kategorii juniorka młodsza.
Komentarz postartowy Ksawiera: „Na start zostałem wyczytany jako 94 zawodnik, czyli start z przedostatniej linii. Od startu było bardzo mało miejsca na wyprzedzanie. Na pierwszym okrążeniu musieliśmy podejść cały podjazd. Na samym szczycie zacząłem wyprzedzać i atakować aż do końca wyścigu. Trasa była ciężka fizycznie oraz trudna technicznie. Ostatecznie kończę na 17 pozycji z czego jestem bardzo zadowolony.”
Komentarz postartowy Krzysztofa: Puchar Czech – IZOMAT MTB Cup UCI C1 Hlinsko kończę na 11 miejscu. Trasa była dla mnie dość ciężka ze względu na ilość i długość podjazdów, natomiast zjazdy były dość proste i można było na nich trochę odpocząć. Start juniorów odbył się o godzinie jedenastej, więc dosyć szybko w porównaniu do Pucharów Polski, gdzie starty są po piętnastej. Od początku jechałem w czołówce, lecz na kolejnych rundach straciłem wiele pozycji, jechało mi się dość słabo i nie umiałem znaleźć swojego rytmu. Dopiero na ostatniej rundzie coś popuściło i mogłem pojechać szybciej, wyprzedziłem wtedy 5 zawodników i przyjechałem na metę z niedosytem na 11 miejscu. Niestety nie zdobyłem też żadnych punktów UCI, gdyż punktuje tylko 10 pierwszych zawodników. No cóż, miejmy nadzieję, że następnym razem będzie lepiej, a następny wyścig jest nie byle jaki, bo są to Mistrzostwa Polski.”
Komentarz postartowy Natalii: „Kolejny start w Pucharze Czech mogę zaliczyć do świetnie pojechanych. Na miejsce zawodów przyjechałam już w piątek, aby zapoznać się z trasą i przygotować się na to, co będzie mnie czekać następnego dnia. Start o 13:30 tuż za elitą i juniorkami! Trasa tego wyścigu bardzo wytrzymałościowa, miała długie i dość wąskie oraz męczące podjazdy i mało odcinków technicznych. Ale i na takich trasach trzeba jeździć.
Na niebie kilka chmurek i gorące słońce, które sprawiało dodatkową trudność. Na linii startowej ponad 30 zawodniczek! Rozstawienie w pierwszej linii…15 sekund do startu i ruszamy. Pierwszy podjazd jadę na trzeciej pozycji, krótki zjazd i wyprzedzam – jadę już na kole liderki (reprezentantki Czech). Pół okrążenia już za nami, doganiamy i wyprzedzamy zawodniczki ze starszych kategorii. Zaczynam jednak czuć, że moja rywalka słabnie i atakuję. Na kolejne okrążenie wjeżdżam pierwsza, wiem że nie mogę popełnić błędu. Przede mną ostatni mocny podjazd, moja przewaga nad rywalkami rośnie. Zjazd po nierównościach i spada mi łańcuch (lekki wstrząs! co się dzieje?) Opanowuję swoje emocje i zakładam łańcuch, szybkie sprawdzenie czy wszystko działa i jadę dalej. Dostaję jeszcze większego powera. Wjeżdżam w ostatnie zakręty i meta! Wygrywam wyścig z ponad minutową przewagą. Miło było także zobaczyć występ Polaków w starszych kategoriach, którzy świetnie się zaprezentowali. Była piękna walka! A teraz już w ten weekend zobaczymy się na Mistrzostwach Polski w Boguszowie-Gorcach! Trzymajcie kciuki!”