Choć kolarskich dyscyplin jest mnóstwo, w świecie zawodowego kolarstwa górskiego zdecydowanie najpopularniejsze jest cross country, a zaraz po nim maratony. Mało mówi się o eliminatorze, czyli odmianie która powstała już ponad 10 lat temu w odpowiedzi na potrzebę rozgrywania szybkich, widowiskowych wyścigów, w których specjalizowaliby się sprinterzy. Charakterystyczna dla tego typu rywalizacji jest bardzo szybka trasa zlokalizowana w centrum miasta, liczne przeszkody techniczne i rywalizacja podzielona na kilka etapów, w tym jazdę indywidualną na czas oraz mini wyścigi czterech zawodników, aż w końcu finał.
Historia eliminatora sięga do 2012 roku, kiedy to odbyły się pierwsze w historii Mistrzostwa Świata XCE. Zwycięzcami zostali wtedy Ralph Näf oraz Alexandra Engen, a trzecie miejsce w gronie kobiet zajęła Aleksandra Dawidowicz. W latach 2012-2014 eliminator rozgrywany był w ramach osobnego cyklu Pucharu Świata, lecz pomysł ten zawieszono w 2015 roku. W sezonie 2017 reaktywowano cykl, który przetrwał do dzisiejszego dnia i od dłuższego czasu jest w rękach City Mountainbike. Jak mówią organizatorzy, ich misją jest stworzenie najbardziej ekscytującej dyscypliny kolarstwa górskiego, a wyścigi będą odbywać się w najróżniejszych miastach świata w celu zbliżenia sportowców oraz różnych kultur.
Polska historia w tle
Z biegiem czasu pomysły na rozgrywanie eliminatora pojawiły się również w Polsce. Wyścigów nie było dużo, ale organizatorzy zmagań nie poddawali się i niejednokrotnie starali się stworzyć coś większego, na przykład w ramach jednego, całościowego cyklu. W 2014 zainaugurowane zostały Mistrzostwa Polski w Żerkowie, przejęte potem przez Lublin i Sławno – ostatnie rozegrane w 2019, bo w następnych latach projekt ten upadł. Liderami w Polsce w tej dyscyplinie przez długi czas byli Marta Turoboś oraz Łukasz Szymczuk, a zawodniczka Przemka Gierczaka zajęła w 2017 roku w Chinach podczas Mistrzostw Świata czwarte miejsce.
Ale wracając do Pucharu Świata XCE – jak wygląda on aktualnie?
W 2021 roku w klasyfikacji generalnej triumfowali Jeroen van Eck i Gaia Tormena, a niektóre edycje doczekały się nawet transmisji na żywo. W 2022 roku Puchar Świata w eliminatorze złożony będzie aż z 11 edycji – nie jest to więc mało, a oprawa wyścigów wygląda na naprawdę profesjonalną i dopracowaną. Głównym problemem tego typu zawodów jest więc brak zainteresowania oraz niska frekwencja – zdarza się że na starcie staje dosłownie kilkunastu zawodników i niecała dziesiątka zawodniczek, a na podium cały czas widnieją te same nazwiska. Także lokalizacja tegorocznych zmagań może wpłynąć na liczbę zawodników – zaplanowane są wyścigi na przykład w Indonezji, Indiach czy też Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Miejsca są więc dosyć odległe i egzotyczne, zwłaszcza dla kolarzy z Europy.
Kalendarz:
23.04.2022 – Abu Dhabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
05.06.2022 – Leuven (Belgia)
17.06.2022 – Falun (Szwecja)
23.07.2022 – Aalen (Niemcy)
31.07.2022 – Walkenswaard (Holandia)
14.08.2022 – Oudenaarde (Belgia)
21.08.2022 – Sakarya (Turcja)
28.08.2022 – Palangkaraya (Indonezja)
04.09.2022 – Leh/Ladakh (Indie)
10.09.2022 – Paryż (Francja)
17.09.2022 – Wintenberg (Niemcy)
02.10.2022 – Mistrzostwa Świata XCE 2022 Barcelona (Hiszpania)
Co dalej?
Wygląda na to, że po prostu nic. Sytuacja jest dość patowa, zainteresowania dyscypliną jak nie było tak nie ma, a eliminator został zastąpiony przez XCC (short tracka), który ma zdecydowanie mniej skomplikowany charakter i pozwala najlepszym kolarzom sprawdzić się na dwa dni przed wyścigiem głównym. Dodatkowo wynik wpływa na pozycję startową podczas XCO, więc zawodnicy po prostu mają motywację do pojawienia się na starcie. Czy w takim wypadku eliminator ma jeszcze sens?