MTB czy Gravel ? O dyskusjach i kontrowersjach wokół wspólnej rywalizacji tych dwóch grup.

1

Nie milkną pogłosy o nowopowstałych wyścigach, ultramaratonach czy ustawkach gravelowych, których w naszym kraju jak i poza granicami jest już coraz więcej, a ich popularność zwiększa się z każdym rokiem. Podobnie jest z ilością kontrowersji i negatywnych komentarzy wylewanych wokół środowiska gravelowego jak i samych tego typu rowerów, które czy tego chcemy, czy nie opanowały już kolarski świat i raczej szybko z mody nie wyjdą, stając się kolejną dziedziną kolarstwa, która doczeka się swoich legend, mistrzów jak i innowatorów.

Gravelowy Luz, Chwilowa Moda, Odkrycie Kolarstwa na Nowo ?

Bez wątpienia rowery gravelowe ostatnimi czasy podbiły kolarski świat, stając się tym samym absolutnym hitem sprzedażowym jak i nowym szykiem kolarskiej mody. Dla wielu tego typu rower jest dziś odpowiedzią na wiele potrzeb, które przez lata były wyłącznie ograniczone do rowerów górskich, szosowych czy trekkingowych. Brakowało na rynku roweru, który byłby w stanie wszystko to połączyć i skonsolidować,  którym można pojechać zarówno do lasu jak i na szosę, wybrać się na dłuższą wyprawę z sakwami, zamontować fotelik dla dziecka i udać się na rodzinną wycieczkę czy nawet się pościgać. Mnogość konfiguracji i sposobu użytkowania tego typu rowerów jest wręcz nieporównywalna w stosunku do tradycyjnych rowerów górskich i szosowych. Podobnie jest zresztą z zdefiniowaniem typowego ,,Gravelowca” dla, którego wspomniany wcześniej gravel może być maszyną do ścigania po szutrach, rowerem na najtrudniejsze wojaże z sakwami czy zupełnie czymś nowym i tym czego szukał przez lata odkrywając przy tym kolarstwo na nowo. Wszystko zależy od podejścia, pomysłu i zwyczajnej w świecie ludzkiej wyobraźni.

Kontrowersji nigdy za wiele ?

Moda na Gravele przyjęła się szczególnie dobrze na północy i w środkowej części kraju, gdzie nie ma trudnego i wymagającego terenu, dużych przewyższeń i wzniesień, obfitując za to w masę płaskich szerokich dróg leśno-pożarowych, szutrowych nadających się wprost idealnie do eksploracji gravelem. Taki obrót spraw pozostawia  pytanie czy na nizinach jest jeszcze miejsce na klasyczne maratony mtb, gdyż i tu wielu organizatorów decyduję się na wprowadzeniu osobnej klasyfikacji dla tego typu rowerów. Z każdą taką decyzją pojawia się lawina komentarzy za i przeciw. Z jednej strony mówi się o bezpieczeństwie i potencjalnych wypadkach z udziałem zawodników na rowerach gravelowych z drugiej strony wiele z tras na północy jak i zachodzie jest raczej prosta technicznie, a większość z nich jest poprowadzona wspomnianymi już drogami szutrowymi czy leśno-pożarowymi, gdzie przez lata najszybszymi okazywały się skrajnie odchudzone i zmodyfikowane pod tego typu trasy rowery górskie, na których w zeszłym roku team JBG-2 wygrał całe podium Gravelowych Mistrzostw Polski w Starachowicach. Oczywiście również i tam nie zabrakło  kontrowersji jak i spornych komentarzy nad zasadnością organizowania tego typu zawodów skoro dopuszczone do startu zostały rowery górskie.
https://www.strava.com/pros/20732635
Do samej sytuacji odniósł się zeszłoroczny Mistrz Polski Paweł Bernas mówiąc w swoim komentarzu postartowym:

Zostałem pierwszym w historii Mistrzem Polski w „Gravelu”. Pierwszym i ostatnim „pierwszym”, bo każdy kolejny już pierwszy nie będzie, ale spokojnie! Zostawiłem otwartą furtkę dla „pierwszego Mistrza Polski w „Gravelu” na rowerze gravelowym”!

Biorąc pod uwagę ilość komentarzy na temat doboru sprzętu czuję się w obowiązku, choć nie do końca wiem dlaczego, wytłumaczyć co stało za decyzją startu na rowerze zgodnym z regulaminem mistrzostw. Do walki o tytuł ruszyłem na hardtailu ze zmienioną pozycją (3 cm dłuższy mostek), dodatkowym chwytem na środku kierownicy (owijka szosowa), tarczą 38T (względem 36T, której używam na co dzień) i wąskimi, szybkimi oponami (Schwalbe Thunder Burt 2.1). Wybrałem taki setup z dwóch powodów, albo trzech.

Po pierwsze: bo mogłem.

Po drugie: ponieważ rekonesans trasy zrobiony przez Michała Glanza zestawiony z listą startową dawał duże nadzieje na to, że będzie to rower wystarczająco skuteczny, a jednocześnie nader komfortowy. Po trzecie: jestem w ostatecznej fazie przygotowań do imprez docelowych tego sezonu czyli MP i MŚ w maratonie MTB i przesiadanie się na jedną imprezę na moją przełajówkę, na której nie siedziałem od lutego, zdecydowanie mi się nie uśmiechało. Gdybym jednak wiedział, że któryś z moich klubowych kolegów wytoczy bardziej „gravelowe” działa, na pewno wyszedłbym ze swojej strefy komfortu i odkurzył TCX’a, ubrał go w najszersze możliwe gumy, dołożył wkładki antyprzebiciowe i ruszył do walki, bo byłby to rower po prostu szybszy. Ok, straciłbym trochę na odcinkach z kamieniami i korzeniami, ale procentowo większość trasy sprzyjała zagince na baranku w trakcie długich szutrowych przelotówek. Mam też doświadczenie z szosy w tego typu wyścigach i wiem, że kolarz jeśli musi, nawet na oponce 28″ jest w stanie przelecieć najcięższe bruki i szutry „na pełnej bombie” (czyt. bardzo szybko).

Źródło: https://gravel.love/2022/09/pawel-bernas-jbg-2-cryospace-koszulka-z-orlem-to-zawsze-ogromne-wyroznienie-gravelowe-mistrzostwa-polski/?fbclid=IwAR1wOJKJGOHE5UYi8QsdjQHCqY_ZxkAhu-ZmF7Lw8DHvCrOZcIrUhA3CW9o

fot. JBG2 Cryospace

 

Zbliżają się drugie w historii Mistrzostwa Polski w Kolarstwie Gravelowym a temat dopuszczenia rowerów górskich do wspólnej rywalizacji powraca, gdyż jak zapowiada organizator do startu będzie dopuszczony każdy rower poza elektrycznym.

https://www.velobaltic.pl/_files/ugd/300d4a_f1721a658a5b41699514e44c776947f5.pdf                                           

Trudno powiedzieć czy taka rywalizacja jest zasadna czy nie i kto na jakim rowerze będzie miał większe szanse jednak biorąc pod uwagę fakt, że są to drugie w historii Mistrzostwa Polski w Kolarstwie Gravelowym, a dowolność w wyborze sprzętu będzie miał każdy z zawodników można przyjąć starą zasadę: Niech Wygra Lepszy !

 

 

 

 

 

1 KOMENTARZ

  1. Na zachodzie pojęcie gravelbike jest bardzo zrozumiałe. W Polsce niestety nie. A przepraszam, Paweł Bernas na zdjęciu powyżej pokazuje wam jedną z odmian gravelbike. No i pamiętajcie, prawdziwy „grawelowiec” żuje żwir!!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here