Tegoroczny, europejski sezon przełajowy rozpoczął się od dwóch wyścigów UCI na terenie Niemiec – 4 Bikes Festival Cyclocross Race oraz Internationaler GGEW Grand Prix. Na starcie pojawiło się kilka znanych nazwisk oraz polscy zawodnicy i zawodniczki, między innymi reprezentanci drużyny K.S Klif Chłapowo. Właśnie w tych barwach zaprezentowała się Maja Józkowicz, która odnotowała debiut w kategorii juniorek. Komentarz postartowy:
„W miniony weekend zadebiutowałam w nowej dla mnie kategorii juniorek. Jako pierwszy start wybraliśmy wyścigi C2 w Niemczech – 4 Bikes Festival Cyclocross Race oraz Internationaler GGEW Grand Prix. W sobotę na ”dzień dobry” zostałam rzucona na naprawdę głęboką wodę – Wyścig UCI, nowa kategoria wiekowa, a na dodatek juniorki zostały połączone z elitą kobiet. Lista startowa wyścigu w Lutterbach roiła się od światowej klasy zawodniczek – pomyślałam, że ”lepszego” wyścigu na początek nie mogłam wybrać…. Co do samej rywalizacji – moje obawy okazały się nieuzasadnione, błotnista trasa sprawiła mi dużo przyjemności, a moja dyspozycja była całkiem dobra, jak na pierwszy wyścig w sezonie. Cały czas pięłam się w górę klasyfikacji, niestety jeszcze nie jestem przyzwyczajona do tak długiego ścigania (wyścig dla mnie trwał 55 minut). Na ostatniej rundzie niestety nieco straciłam, jednak jestem bardzo zadowolona – jako debiutantce na tym poziomie i pierwszorocznej juniorce, udało mi się przejechać cały wyścig, przy tak mocnej czołówce. Ostatecznie w sobotę melduję się na 36 miejscu w elicie, jako ósma juniorka.
Niedziela – trasa w Bensheim, to już ”inna bajka”, błota brak, a w rowerach wylądowały koła ”na suche”. Mój wyścig mogę opisać krótko – pech. Najpierw zerwana z obręczy szytka i bieg do boksu, a następnie guma. Nie złamało mnie to, ponownie zjawiłam się w boksie i ”podgoniłam” kilka pozycji. Sędziowie jednak byli nieugięci, po kilku rundach zakończyłam zmagania, zostając sklasyfikowaną na 40 miejscu. ”Pierwsze koty za płoty”, teraz nieco treningu i 28 września rozpoczynam zmagania w czeskim cyklu Toi Toi Cup.”