Zapraszamy do przeczytania krótkiej relacji od Miłosza Ośko, który podczas Mistrzostw Polski w Szczekocinach zajął drugie miejsce w kategorii Juniorów.
„Mistrzostwa Polski były moim docelowy startem w moim sezonie przełajowym. Do Szczekocin przyjechaliśmy w sobotę. Tego dnia warunki na trasie były takie, jakie lubię, czyli duże błoto i deszcz. Jednak w dniu startu pogoda była zupełnie inna – bezchmurne niebo i słońce.
Start poszedł mi bardzo dobrze, w rundę wjechałem na drugim miejscu, a po chwili już jechałem na prowadzeniu. Pierwsze okrążenie skończyłem z kilkusekundową przewagą. Na drugim okrążeniu dojechał do mnie Kuba Musialik i tak jechaliśmy przez większość wyścigu. Na ostatniej rundzie wiedziałem już, na czym tracę, a na czym zyskuję. Podczas przejazdu przez przeszkody zyskałem kilka sekund przewagi, moje zwycięstwo było już niemal pewne i w tym momencie zaczynam czuć, że w moim przednim kole jest coraz mniej powietrza. Dojeżdżam do zakrętu i już wiem, że nie mam w ogóle powietrza. Na ostatniej prostej dogania mnie Kuba i po chwili wyprzedza.
Do zdobycia koszulki zabrakło mi niewiele, gdyby meta była 150 metrów bliżej koszulka byłaby moja. Jak się okazało po wyścigu, guma nie była spowodowana mocnym dobiciem, a rozcięciem. Uważam, że na trasie, na której są organizowane Mistrzostwa Polski, nie powinno być kawałków szkła i powinna być trochę bardziej uprzątnięta. Ale nie ma co gdybać, było minęło.
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mi pomogli oraz kibicom, którzy mnie mocno dopingowali. Na całej trasie słyszałem okrzyki „dawaj Miłosz!” Wasz doping dodawał mi skrzydeł.
Do zobaczenia w sezonie letnim, który już za niecałe trzy miesiące.”