Klaudia Czabok po zwycięskiej edycji Pucharu Mazowsza XCO w Wesołej

0
Autor: Zbigniew Kowalski

Zawodnicy Warszawskiego Klubu Kolarskiego zwyciężyli w klasyfikacji drużynowej podczas inauguracji tegorocznego Pucharu Mazowsza XCO. Wyścig w Wesołej był jednocześnie pierwszym krajowym spotkaniem specjalistów od Cross Country po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Tym razem zawody mające zazwyczaj lokalny zasięg przyciągnęły na start liczną rzeszę spragnionych rywalizacji zawodników z całego kraju. Nie zabrakło przedstawicieli grup zawodowych, jak Volkswagen Samochody Dostawcze MTB Team czy JBG2 Cryospace, oraz medalistów Mistrzostw Polski. W tej doborowej stawce kapitalnie spisali się gospodarze imprezy, kolarze Warszawskiego Klubu Kolarskiego, a efektem ich dobrej dyspozycji u progu sezonu było zwycięstwo w klasyfikacji drużynowej. Oto co po imprezie do powiedzenia miała jedna z autorek sukcesu, zwyciężczyni kategorii Elita Kobiet – Klaudia Czabok:

„Sezon rozpoczęty – w ubiegłą sobotę wystartowałam na Pucharze Mazowsza w Wesołej „na rundzie Maćka”. Jest to moja ulubiona runda do trenowania, ale jeszcze nigdy się na niej nie ścigałam. Muszę przyznać, że bardzo się stresowałam startem, po tak długiej przerwie od ścigania zapomniałam o pewnych elementach przedstartowej rutyny. Dodatkowo na linii startu stanęły utytułowane zawodniczki – zapowiadała się większa rywalizacja niż na niejednym Pucharze Polski! Runda dobrze mi znana, ale bardzo wąska. Sytuację miała poprawić długa rozjazdówka. Niestety nie poszła ona po mojej myśli i na rundę wjechałam pod koniec stawki. Miałam zupełnie inne założenie i wiedziałam, że to będzie mnie dużo kosztować. Na zjazdach praktycznie nie dało się wyprzedzać, a podjazdy każdy stara się jechać jak najmocniej by wpaść na zjazd przed rywalem. Starałam się zachować zimną krew i rozwiązać to taktycznie. Skoro znam rundę, wiem, przed jakimi elementami kumulować siły na wyprzedzanie. Wyścig liczył tylko 3 rundy, a poza rywalkami miałam do wyprzedzenia końcową część stawki Juniorów Młodszych, więc nie mogłam marnować czasu. W każdym możliwym miejscu starałam się wyprzedzać, stopniowo zbliżając się do pierwszego miejsca. Zaraz po wjeździe na ostatnią rundę udało mi się objąć prowadzenie, jednak cały czas widziałam parę zakrętów za sobą Barbarę Borowiecką. Nie mogłam sobie pozwolić na błędy. Udało się, wygrałam! Bardzo się cieszę z tej inauguracji sezonu. Brawa dla organizatorów. Na pewno nie spodziewali się aż takiego zainteresowania wyścigiem. Zorganizowanie imprezy tak szybko od zniesienia części obostrzeń to niemalże heroiczny gest i ukłon w stronę wszystkich tęskniących za numerkami na kierownicy zawodników. Dziękujemy! Kolejny start planuje na następnej edycji Pucharu Mazowsza w Jabłonnie na „Rundzie Karola”. Liczę na równie emocjonującą rywalizację!”

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here