Pidcock – ,,Chciałbym zdobyć trzy mistrzowskie koszulki”

0

Młody brytyjski multitalent Tom Pidcock ma apetyt na koszulkę mistrza świata w trzech dyscyplinach – przełaju, MTB i na szosie.

”Chciałbym zdobyć mistrzowskie koszulki we wszystkich trzech dyscyplinach,  najlepiej by było gdybym zrobił to w jednym sezonie. Ale jeśli stanę się ich posiadaczem, nie czyniąc tego w ciągu roku, to i tak będę zadowolony” – powiedział Brytyjczyk dla telewizji Sporza.

Szanse nowego nabytku Team Ineos na złoto w przełaju są wcale niemałe. Podczas ostatnich MŚ w Dubendorffie zdobył srebro, a tydzień temu zdecydowanie pokonał zwycięzcę tamtego wyścigu, Mathieu van der Poel’a. W MTB Pidcock również nie jest bez szans. To, że świetnie radzi sobie na rowerze górskim, udowodnił minionej jesieni. Zwyciężył w swoim debiucie w Pucharze Świata (Nove Mesto), a następnie w Leogang zdobył dwie tęczowe koszulki w ciągu zaledwie dwóch dni (e-bike i U23). Na szosie, przed rokiem zajął 3 miejsce w wyścigu młodzieżowców podczas MŚ w Yorksihre, a w 2020 roku był najwyżej sklasyfikowanym Brytyjczykiem podczas mistrzostw w Imoli. Wszystkie te sukcesy i doświadczenie zebrane na najważniejszych imprezach sprawiają, że Tom jest spokojny przed swoim debiutem w World Tourze.

„Zawsze był głos w mojej głowie, który chciał wygrać Tour, ale dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że naprawdę tego chcę i że może to być możliwe. Wielu innych kolarzy z mojego pokolenia już radzi sobie bardzo dobrze w takich wyścigach, więc wierzę, że i ja sobie poradzę”. – mówi zawodnik.

Co o tym sądzi trener i dyrektor sportowy Pidcocka w Trinity Racing, Kurt Bogaerts?

„Nie wiem, jakie są jego granice, nie można z nim nic wykluczyć. To największy talent, z jakim pracowałem” – powiedział.

Bogaerts obawia się jednak, że niekończące się ambicje Pidcocka pokonają go zbyt wcześnie i stara się powstrzymać szybkie postępy Brytyjczyka.

„Nie chcę pomijać kroków, ważny jest stopniowy rozwój. To, co naprawdę chce teraz osiągnąć, sprawi, że w pełni rozwinie się pod względem sportowym. To byłby największy zaszczyt dla mnie jako trenera. Chcę móc za kilka lat patrzeć prosto w lustro i wiedzieć, że go nie zniszczyłem. To się liczy. A jeśli on ostatecznie nie wygra Touru, to nic się nie stanie ” – kończy trener.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here