Za kolarzami start w Mistrzostwach Europy zlokalizowanych w portugalskiej miejscowości Anadia. Jednym z polskich reprezentantów był Maksymilian Wiśniowski, który w wyścigu XCC juniorów zajął 22 miejsce, a w rywalizacji XCO uplasował się na 42 pozycji. Jak zawodnik drużyny RK Exclusive Doors MTB Team komentował swój start?
„W Anadii stawiliśmy się już w niedzielę, a od poniedziałku mieliśmy okazję poznawać i trenować na trasie. Pełne wsparcie teamu w organizacji, opiece nad naszymi ciałami i sprzętem, pozwoliło w pełni skupić się na przygotowaniach.
Czwartek. Pierwszy wyścig to mój debiut w Short Tracku. Na starcie nie wiedziałem do końca czego się spodziewać. Od początku tempo dla mnie było mordercze. Po dwóch z ośmiu rund znajdowałem się kilkadziesiąt sekund za pierwszą grupą, jednak realnie patrząc na sytuację, próba odrobienia straty, zwłaszcza samemu, mogła skończyć się „bombą”. Do końca jechałem tasując się z paroma innymi zawodnikami i mając w zasięgu wzroku liderów. Ostatecznie kończę ze stratą niecałych 50 sekund, na 22 miejscu, co uważam za całkiem przyzwoity wynik, mimo, że charakterystyka tej odmiany MTB nie jest pod mój „silnik”.
Sobota, wyścig główny XCO. Start z czwartej linii. Pierwsza runda i trochę postojów w korkach, które staram się nadrobić pełnym ogniem na szerszych odcinkach. Czołówka trochę odjeżdża. Ląduję w okolicach 35 pozycji. Dalsza część wyścigu to ciągłe szarpanie, czego nie lubię, na podjazdach w pierwszej części trasy i spokojniejsza jazda na płaskich singlach w drugiej. Zawody przejeżdżam bez przygód i błędów równym tempem. Kończę na 42 miejscu. Moje wyniki plasują mnie gdzieś w okolicach połowy stawki w Europie. Wiem, że krótkie, mocne akcenty mam do poprawy, a wiele tras XCO ma właśnie charakterystykę interwałową. Stabilność formy przy moim jeszcze rozwijającym się organizmie to taka trochę gra w ruletkę. Nad tymi elementami chcę pracować z trenerem. Atmosfera w teamie była znakomita, co chyba można było zauważyć na relacjach. Niektórzy pojechali rewelacyjne wyścigi, niektórzy, jak to bywa, mieli trochę mniej szczęścia, albo zwyczajnego pecha. Najbliższy start to Mistrzostwa Polski.”