„Zastanówmy się nad zasadami?” Jan Miazek (Warszawski Klub Kolarski) | MP XCO 2022

0
fot. Paweł Miłosz

Kim byliby zwycięzcy gdyby na trasie zabrakło rywali? O tym jak ważną rolę pełnią wszyscy zawodnicy i jak wygląda walka o każdą pozycję opowiedział nam Jan Miazek, reprezentant Warszawskiego Klubu Kolarskiego, który w minionych Mistrzostwach Polski XCO w Boguszowie-Gorcach zajął 22 miejsce w gronie orlików.

„Emocje już lekko opadły, więc nastał czas napisania dla was kilku słów o Mistrzostwach Polski 2022.

Jak wszyscy pewnie wiecie, w tym roku ponownie ścigaliśmy się na wyśmienitej trasie w Boguszowie-Gorcach. Od początku warunki były ciężkie, ponieważ było bardzo sucho i ślisko. Na szczęście w sobotę przyszła ulewa i perfekcyjnie zmoczyła trasę co spowodowało, że w niedzielę warun był idealny. Dzięki mojej drużynie miałem możliwość trenowania na trasie już od czwartku, co niewątpliwie bardzo pomogło we „wjeżdżeniu” się w tę trasę (moim zdaniem jest to najważniejsze aby poczuć na niej flow).

Niedziela to tradycyjnie pobudka, śniadanie i lekkie rozciąganie. Gdy dojechaliśmy na trasę czułem się jakoś niepewnie nie będąc pewnym swojej dyspozycji dnia, co napawało mnie dość dużym stresem. Kiedy nastał czas rozgrzewki wróciło mi dobre samopoczucie, bo zobaczyłem jak fajnie kręcą się nogi. Na dodatek do klubowego namiotu dotarła świetna informacja o srebrnym medalu Klaudii.

Start o godzinie 15.32, ku mojemu zaskoczeniu mimo numeru 16 zostaję wyczytany dość daleko z tyłu. Nie jest to jednak wielki problem dzięki naprawdę dobrze poprowadzonej rozbiegówce po której udaje mi się znaleźć gdzieś w okolicach pierwszej piętnastki – jak na mnie bardzo dobrze, szczególnie że czuję że nie jest to jazda all out. Pierwszy przejazd przez słynny rockgarden idzie mi nareszcie tak jak chciałem. Niestety tuż za kładką przed wyjazdem na asfaltową prostą słyszę charakterystyczny odgłos pękającego łańcucha i moja pogoń za dobrym wynikiem zostaje zakończona zanim w ogóle się zaczęła. Dobiegam do boxu, chłopaki w tempie ekspresowym naprawiają mój rower, lecz niestety wynik już dawno odjechał i jedyne co mi pozostało to pogoń za możliwie najwyższą lokatą. Boli to tym bardziej, że tego dnia naprawdę czułem się na rowerze bardzo dobrze, udawało mi się jechać równy i naprawdę mocny wyścig pozbawiony większych błędów. Wystarczyło na 22 miejsce w Orlikach.

fot. Paweł Miłosz

Czy jestem zadowolony z wyniku? Zdecydowanie nie.

Czy moja forma tego dnia była taka jakiej oczekiwałem? Zdecydowanie TAK.

Niestety defekty się zdarzają i trzeba iść dalej.

Jedyna refleksja jaka nachodzi mnie po tym wyścigu to ta dotycząca słynnej zasady 80%. Owszem, ma ona zastosowanie, ale gdy na trasie jest znacznie więcej zawodników niż 33 orlików i 15 kolarzy elity. Wydaje mi się, że przez tę zasadę większość zawodników z dalszych pozycji traci ochotę i zajawę na ściganie, szczególnie gdy nie poświęcają tyle czasu na treningi itp. co zawodnicy z pierwszej piątki. Gdy przyjrzymy się wynikom, to zauważymy, że pełen dystans robi 8/9 zawodników, więc raczej coś jest nie tak. Sugerowałbym jedynie w swoim imieniu, ale pewnie i w imieniu reszty zawodników z dalszej części stawki, by sędziowie zastanowili się jaki jest sens zdejmowania zawodników po defektach na trzy okrążenia do mety? Przecież nie jesteśmy dziećmi i nie będziemy się nagle ścigać z pierwszym. Szanujmy się.

Dziękuję wszystkim którzy na tym wyjeździe byli ze mną, a w szczególności mojej drużynie, Warszawskiemu Klubowi Kolarskiemu i prezesowi, Błażejowi Mareszowi. To dzięki nim miałem możliwość rywalizacji w tych zawodach. Dziękuję także chłopakom na bufecie za szybką naprawę i bezbłędną obsługę w trakcie całego weekendu. Dziękuję też wszystkim zawodnikom i znajomym, którzy kibicowali i wspierali mnie oraz innych zawodników na trasie.

No i jeszcze na koniec genialny wyścig w wykonaniu Piotra Kryńskiego, który zdobywa MISTRZA POLSKI U23!!!”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here